Tolkmicko

 

TOLKEMIT (TOLKMICKO)

 

Źródło: Kerstan „Historia powiatu elbląskiego”

 

Kiedy zostało założone, nie można powiedzieć, Na to, że było tutaj siedlisko w czasach pruskich, wskazuje nie tylko nazwa, będąca staropruskiego pochodzenia, lecz i liczne znaleziska z prehistorycznych czasów, jakich dokonano wokół Tolkmicka, przede wszystkim jednak wał grodu Tolkemita, który znajduje się na północny-wschód od dzisiejszego miasta.

Zakon kazał obok starego siedliska założyć miasto. Kiedy miasto otrzymało swoje przywileje, a więc świadectwo założenia, nie wiadomo dokładnie. Musiało jednak to być między 12. marca 1296 a 27. maja 1300 r. Ponieważ w tym czasie Ludwig von Schippe, który wystawił miastu Tolkemit jego przywileje, był najpierw komturem Elbląga a później mistrzem krajowym Prus. Nie wiemy, który urząd sprawował zakładając Tolkemit. Oba warianty są możliwe. Samo świadectwo założenia już nie istnieje, lecz jego odnowienie z 21. marca 1351, które udzielił wielki mistrz Heinrich Dusemer (1345 – 1351) w Malborku. Ten odnowiony przywilej na pierwszym miejscu nadaje mieszkańcom Tolkemit prawo wolnego targu, słowami: „mają mieć wolny targ, dla kupowania i sprzedawania.” Dalej pisze: „ Nadajemy i dajemy im prawo chełmskie oraz 100 huf, które mają należeć do miasta, dziedzicznie i wiecznie według tego samego prawa, w taki sposób, jak opisano dalej. Pierwsza granica majątku (tzn. Gemarkung) jest przy Zalewie Wiślanym, przy granicach wsi Cadinen, idąc stamtąd przy Zalewie do wspomnianego miasta i dalej, gdzie bracia Hildebrands i buda Fischmeister’a z Elbląga, stamtąd przez potok do oznaczonej granicy, stamtąd górkami do majątku wsi Pangordicien (tzn. Neukirch-Höhe), do oznaczonej granicy, dalej do granic Bandehnen do oznaczonej granicy, stamtąd do Zalewu do pierwszej granicy. Z podanych huf, ksiądz w mieście ma mieć cztery wolne hufy dla kościoła a mieszkańcy miasta osiem wolnych huf do wspólnego użytkowania. A Bernhard von Rotstok, który założył miasto i jego dziedzice, za założenie mają mieć osiem wolnych huf i urząd sołtysa a trzeci fenig z sądu według prawa chełmskiego wiecznie wolny. Lecz w granicach miasta chcemy sądzić sami wszystkich Prusów i Polaków i wszelkich ludzi wenetyjskiego języka, którzy są tam gośćmi. Od innych huf wymieniony Bernhard i jego dziedzice oraz posiadacze huf mają nam i naszym braciom płacić przez cały rok podatki pół marki od hufy na Św. Marcina, dzień Św. Biskupa i cztery kury, jeśli oni tego zażądają i do tego rocznie od każdego pługa, który orze pół korca owsa i pół korca żyta; od każdego haka (2/3 hufy) pół korca owsa w tym samym dniu.” Zakon część ziemi zatrzymuje dla siebie. Brzmi to następująco: „Niniejszym zastrzegamy sobie samym dla własnego użytkowania między podanymi dwoma granicami przy Zalewie, teren Zalewu o długości jednej „liny” (tł.: ok. 31 m) mierząc od Zalewu w kierunku lądu. Zastrzegamy sobie także teren od miasta w kierunku Cadinen, tak jak jest narysowane. I jeśli pewnego dnia zechcemy tam osiedlić ludzi, to mają oni korzystać z łąki, drewna i tego co miasto ma do wspólnego użytkowania, tak samo jak ci co siedzą w mieście.” Zakon zastrzegł sobie ponadto, jak zwykle, młyny w mieście i poza nim, jak i wolność zakładania karczm poza miastem. Karczmy w mieście pozostawił wolne. Całe podatki ze sklepów, piekarń, zakładów szewskich, kramów i izb do kąpieli itp. mają być dzielone. Jedną połowę otrzymuje Zakon, drugą miasto. Poza tym rycerze zastrzegają sobie w mieście monety. Trzeba dodać, że w Tolkmicku nigdy nie było mennicy. Rycerze otrzymują pieniądze z kar sądowych, tak samo sołtysi i mieszczanie. Miasto nie może wydawać zarządzeń, tak samo budować umocnień w swoich granicach. Bez zezwolenia Zakonu w mieście nie wolno zbudować klasztoru.

Jako świadków, to tak ważne dla miasta Tolkmicka świadectwo, podaje wielkiego komtura Winricha von Knipprode, najwyższego szpitalnika Hermanna Kadorff’a, Obersttrappier’a (urzędnik odpowiedzialny za odzież) Ludwiga von Woldenberga, Treßler’a (urzędnik odpowiedzialny za finanse) Johanna Nalnerock’a, komtura elbląskiego Ortolfa von Trier, kapłana wielkiego mistrza i kanonika w Marienwerder Johannes’a, „Kumpane” (czyli adiutanci wielkiego mistrza) Johanna von Bolandt’a i Eckerta von Buchheim’a oraz pisarzy Heinricha i Nikolausa.

16. listopada 1341 r. tolkmicki kościół ze swoim i gruntami i przychodami został przydzielony elbląskiemu Szpitalowi Św. Ducha. Ta przynależność zakończyła się prawnie dopiero z końcem czasów Zakonu (1466), w rzeczywistości dopiero w 1457 r., gdy Elbląg otrzymał swoje główne przywileje.

25. stycznia 1354 r. elbląski komtur Ortolf von Trier nadał w Kadynach sołtysowi Gerhardowi w Tolkmicku 12,5 morgi, które leżały obok pól i ogrodów kościoła i zwane były „Pfefferberg”. Miał za to płacić rocznie podatek pół wiardunku za morgę i dwie kury.

Ten sam komtur 5 lat później 25. maja 1359 roku, nadał mieszkańcom Tolkmicka i chłopom w Neuendorf prawo połowu ryb w Zalewie Wiślanym. Mogli oni łowić małymi sieciami. Nadzór sprawował Fischmeister z elbląskiej komturii.

Wielki mistrz Winrich von Kniprode (1351 – 1382) nadał miastu własny herb, tablicę z trzema liśćmi róży. Prawdopodobnie w czasach tego mistrza rozbudowano umocnienia miasta. Do ego momentu miasto było otoczone tylko palisadą. Teraz na jej miejscu powstały ury o wysokości 5-6 m i grubości 3 m, wieże i bramy, których było 5, na północ Frauenburger, na wschód – Neuendorfer albo Pfaffen, na południe Mühlentor lbo Elbingertor i do Zalewu Hafftor albo Fischertor.

Strumień, który cześniej miał swoje łoże tam gdzie dzisiaj biegnie Herrenstraße, został rzekierowany wokół miasta i musiał służyć przed murami jako fosa miejska dla elów obronnych.

Powstanie Szpitala w. Jerzego wypada pewnie jeśli nie wcześniej to w okresie wielkiego mistrza inricha von Kniprode. Ziemia, na której powstał należała do pasa zastrzeżonego rzez Zakon przy zakładaniu miasta, na drodze do Cadinen. Jak zwykle szpital owstał przed murami miasta, ponieważ przeznaczony był do przyjmowania ozamiejscowych i zadżumionych. Dopiero po roku 1450 dzięki hojności rodziny on Baisen został przekształcony na szpital miejski.

Swoją troskę o bogich Zakon potwierdził świadectwem, które wystawił w Tolkmicku 3. listopada 381. Według niego elbląski komtur Ulrich Fricke nadaje ubogim w Haselau stary gród i dwór nadzorcy lasów (Waldmeister), położone przy młynie, o ielkości około 6 mórg. Posiadłość nie jest obciążona podatkiem. Waldmeister lbląskiej komturii musiał już przed rokiem 1381 znaleźć siedzibę dla swojego rzędu w Tolkmicku. Później była ona w Elblągu, potem w Kadynach i na koniec nowu w Tolmicku. Ostatecznie tutaj pozostawał Urząd Lasów (Waldamt) aż o odstąpienia terytorium Polsce.

28. października 1376 oku tolkmicki kościół parafialny, dla uczczenia zwycięskiej wyprawy krzyżowej, ostał poświęcony przez warmińskiego biskupa Heinricha Sorbom’a (1373 – 1401) arii Pannie oraz apostołowi Jakubowi. Do tej pory dom boży wykonany był z rewna; teraz został wymurowany, dlatego poświęcenie.

Z czasów wielkiego istrza Konrada Zoellnera von Rotenstein (1382 – 1390), następcy Winricha von niprode, mamy dwa, ważne dla historii Tolkmicka, świadectwa.

17. kwietnia 1386 oku elbląski komtur Siegfried Walpot von Bassenheim nadał w Kadynach miastu olkmicko 1,5 hufy łąk. Za każdą morgę miało ono rocznie płacić 8 skotów odatku. Łąki nie były objęte pańszczyzną.

Ten sam komtur, 17. arca 1387 r. w Holland nadał Beneke Crusen z Tolkmicka 4 morgi łąki, położone a łące mieszczan w Samilern, za roczny podatek w wysokości jednego wiardunku.

Do założonego 13. arca 1440 związku rycerzy krajowych i miast, 3. kwietnia przystąpiło olkmicko. Oświadczenie o przystąpieniu złożył burmistrz Hans Schonenmur i ajcy Hans Koler oraz Nikolaus Kupp.

14. września 1444 r., ielki mistrz Konrad von Erlichshausen w dworze zakonnym w Liebstadt wystawił iastu Tolkmicko nowe, rozszerzone przywileje. Oświadcza w nich, że miasto olkmicko prosiło go poprzez burmistrza, rajców i mieszkańców o odnowienie rzywilejów i częściową zmianę. Przez wzgląd na uniżoną prośbę i wierną służbę raz w oczekiwaniu na takie samo zachowanie w przyszłości przychyla się do niej.

Na podstawie odnowionych przywilejów z 21. arca 1351 r. mieszkańcy Tolkmicka mieli płacić połowę wspólnego podatku do klepu, piekarń, szewców, kramów, łaźni itp. Konrad von Erlichhausen rezygnuje tej daniny dla Zakonu i miasto może te podatki zachować dla siebie. Za to ednak mieszkańcy mają roku na Martini płacić elbląskiemu komturowi 1 arkę. Jako świadkowie tego ostatniego przywileju dla Tolkmicka podani są ielki komtur Hans von Remchingen, najwyższy szpitalnik i elbląski komtur einrich Reuß von Plauen, kapłan Silvester, kumpani Wilhelm von undendorn i Egloff von Rosenberg oraz pisarze Martin, Johannes i Nikolaus.

Na zgromadzeniu tanów, 20. kwietnia 1450 miasta Tolkemit i Mohrungen poskarżyły się, że bciążane są nieuzasadnionymi daninami w zbożu i pieniądzu. Tolkmicko skarżyło się szczególnie, że Zakon nieprawnie zatrzymuje jedną trzecią z kar, z wielkiego sądownictwa.

11. lipca 1450 r. miasto Tolkemit, Rada, ławnicy i cała gmina złożyli hołd wielkiemu mistrzowi Ludwigowi von Erlichhausen (1450 – 67), w czasie rządów którego państwo zakonne miało dokonać żywota.

Hans von Baisen, pierwszy posiadacza majątku rycerskiego w Cadinen, zwany przez rycerzy Zakonu „kulawym Bazyliszkiem” albo „kulawym smokiem”, stanął na czele powstańców, którzy chcieli pozbyć się Zakonu i Prusy wydać Polsce. Doprowadziło to do strasznej wojny trzynastoletniej (1454 – 66).

Najpierw zostały zniszczone zamki zakonne. Pierwszy w ręce powstańców wpadł Toruń, kilka dni później Elbląg. Mieszkańcy Tolkmicka poszli za przykładem. Mały zamek, który wznosił się na Amtsberge, został wzięty szturmem i zniszczony. Ślady po nim nie zachowały się.

19. lipca 1454 roku, miasto Tolkmicko w osobie Michaela Reichnau złożyło przysięgę wierności polskiemu królowi Kazimierzowi IV.

Na zebraniu w Graudenz, 13. lipca 1454 Tolkmicko otrzymało podatek w wysokości 100 marek.

22. lipca 1456 r. oddziały Zakonu z Königsberga i Heiligenbeil napadły na Tolkmicko, zabrały 150 mieszkańców, bydło i wznieciły pożary w mieście.

Hans von Baisen (zm. 1459), pierwszy polski gubernator Prus i posiadacz Cadinen, dotował Szpital Św. Jerzego w Tolkmicku tak hojnie, że mógł on przyjmować starych i ubogich ludzi. Szpital istniał pewnie już od czasów Winricha von Kniprode, lecz jako dom trędowatych, nie jako dom starców.

Drugi pokój toruński w 1466 roku oddał Polsce Tolkmicko i jego Waldamt i cały graniczący teren.

Tolkmicki młyn został pewnie założony już w czasach Zakonu. Wynika to z przywilejów. Młyn leżał dawniej na Krickelberge, około 1 km od miasta. Świadectwem tego są odnalezione fundamenty. Później, w czasach polskich przy wałach miejskich wykonano śluzę, ze strumienia przy mieście poprowadzono kanał i bezpośrednio przed murami zbudowano młyn. Kanał młyński miał zbudować Mikołaj Kopernik, sławny fromborski kanonik. Nie ma na to dowodów,; istnieje tylko możliwość, ponieważ w czasach Kopernika Tolkmicko znajdowało się w posiadaniu warmińskiej kapituły. W czasach Zakonu dla młyna założono na wysoczyźnie siedem stawów. Dzisiaj istnieją jeszcze dwa z nich, pięć pozostałych zamieniło się w łąki.

W czasach Zakonu pewnie nie było jeszcze miasta, nawet małego, które nie miałoby publicznej łaźni. Tak też było w Tolkmicku. Łaźnia jest wymieniana już w świadectwie lokacyjnym.

Kronikarz pisze, że Żydzi, ogrodnicy i Polacy mieszkający pod miastem Tolkmicko mieli płacić podatek Zakonowi w wysokości 86 skotów. Te informacje należy przyjąć z dużą ostrożnością, ponieważ Zakon w ogóle nie znosił Żydów w kraju.

W czasach polskich Tolkmicko stało się starostwem.

Do starostwa Tolkmickiego należały:

  1. miasto Tolkmicko ze swoim Kämmereidorf (wieś komorzego) Neuendorf.
  2. Wsie Conradswalde, Neukirch-Höhe, Klakendorf, Http, Haselau i Maibaum. Neukirch
    należało w latach 1469 – 1508 do elbląskiego klasztoru brygitek.
  3. folwarki starostwa Kickelhof (Hühnerdorf), Dünhöfen (Duwenhöfen = Taubenhof) i Rückenau (Getreideau).

     

     

Birkau leżało wprawdzie na terenie starostwa tolkmickiego, należało jednak do elbląskiego Szpitala Św. Ducha.

Obie miejscowości położone na południowy-wschód od Tolkmicka Bandehnen i Unruhe zniknęły. Jeszcze jednak dzisiaj miejsce w leśnictwie Stellin nazywa się Unrau, co przypomina nazwę wsi Unruhe.

Hans von Baisen, wódz powstańców w wojnie trzynastoletniej, już w 1432 otrzymał majątek Cadinen w dziedziczne posiadanie. Do niego dołączony był teren Tolkmicka. Polski król Kazimierz dlatego 19. lipca 1457 r. zapisał ówczesnemu gubernatorowi Prus, Hansowi von Baisen za sumę 4000 marek, którą on mu ją pożyczył i wydał na kraj i miasta, miasto Tolkmicko z Neuendorf, młyn w Tolkmicku, Wiek, Haselau i las Haselau, Bandehnen, wieś która później zniknęła, łąki nad Zalewem i Peutelfischerei. Ponadto Baisen otrzymał wtedy wsie Lenzen i Baumgart, które jednak szybko przeszły pod miasto Elbląg. Tolkmickie tereny przekazane wtedy Baisen’owi nie miały jeszcze rozmiarów późniejszego starostwa. Inne wsie weszły do niego w dalszym biegu historii. Teren przyznany Baisen’owi miał być dziedziczny, dopóki pożyczone 4000 marek król nie zwróci w oznaczonym dniu, za jednym razem. Ponieważ do tego nie doszło, Baisen zachował w posiadaniu tolkmickie tereny.

Hans von Baisen bogato wyposażył Szpital Św. Jerzego w Tolkmicku tak, że mógł służyć jako dom opieki dla starych kobiet z Tolkmicka. Stał się przez to drugim założycielem szpitala. Do niego i jego rodziny należało więc prawo proponowania warmińskiemu biskupowi, duchownych do urzędowania w szpitalu.

Brat Hansa von Baisen, Tiburcius albo Stibor, jego następca w Cadinen, dziedziczył także teren tolkmicki.

Ponieważ starostwo Tolkmicko nabyło prawa dopiero po drugim pokoju toruńskim w 1466 r., Stibor von Baisen był właściwie pierwszym starostą tolkmickim.

Synowie Stibora, Nikolaus i Johannes, byli więc właścicielami starostwa. Ten pierwszy został w 1480 wojewodą malborskim. W 1482 r. wprowadził do szpitala w Tolkmicku wikariusza. Zmarł w 1503 r. Jego brat Johannes, który w 1478 nazywany jest kasztelanem elbląskim i Hauptmann’em Tolkmicka musiał umrzeć już 18. grudnia 1483 ponieważ w dniu tym wdowa po nim zaproponowała duchownego do Szpitala Św. Jerzego.

Syn Johannesa von Baisen, Georg albo Jurgen, był ostatnim tolkmickim starostą z domu Baisen. Jako taki jest udokumentowany w 1492 roku. Przez swoje małżeństwo zrobił sobie wroga z warmińskiego biskupa Lukasa von Watzelrode. Na polskim dworze starał się on o usunięcie Jurgena von Baisen z urzędu starosty. Nastąpiło to w 1506 roku. W latach 1506 do 1508 to biskup zarządzał starostwem. Dopiero w 1508 zostało ono mu oficjalnie nadane.

Z czasów Baisena dowiadujemy się o Tolkmicku następujących rzeczy:

5. sierpnia 1469 król Polski Kazimierz wzywa Radę elbląską do sądu (Landgericht) w Malborku, z powodu opłaty 200 marek do miasta Tolkmicka.

8. listopada 1491 Rada Tolkmicka składa pisemne świadectwo o granicach elbląskiego Fischamt. Świadectwo jest podpisane przez burmistrza Michela Kosenbarch’a, członków Rady Lange, Hermann’a i Hansa Lemke oraz dwóch stałych mieszkańców Lucasa Ribe i Hansa Holfaste.

9. lutego 1508 r. starostwo tolkmickie oficjalnie wchodzi do biskupstwa warmińskiego z następujących przyczyn:

W roku 1458 w Elblągu powstał klasztor brygitek, drugi obok założonego w 1238 r. klasztoru dominikanów, dzisiejszego Kościoła Św. Marii, gdzie obecnie znajduje się staromiejska szkoła średnia, a więc na miejscu zburzonego w 1451 r. zamku zakonnego. Ten nowy klasztor miał przyjąć 60 sióstr i 25 mnichów. Nad tą nową lokalizacją od początku jednak wisiało fatum. Po zakończeniu wojny trzynastoletniej (1466) dochody klasztoru były bardzo niewielkie. Dlatego dwóch elbląskich obywateli Heinrich Bieland i Michael Brugkmann, podarowali mu wsie Neukirch-Höhe, Karschau i Kreuzdorf. Mimo tego klasztor miał problemy. Przeciwnie, około1500 roku całkiem opustoszał. Rada elbląska natomiast dalej pobierała przychody klasztoru. Przeciw temu obrócił się biskup Warmii, Lukas von Watzelrode (1489 – 1512), wujek sławnego astronoma Mikołaja Kopernika, Poprosił polskiego króla o przekazanie wymienionych trzech wsi, leżących poza terenem elbląskim, na cele kościelne. Król Zygmunt I (1506 – 1548) nie tylko spełnił prośbę biskupa ale i przekazał całe starostwo Tolkmickie, w dniu 9. lutego 1508 r.

W 1506 roku, biskup, pewnie mając perspektywę nadchodzącego podarunku, nadał miastu Tolkmicko tereny byłej wsi Bandehnen. Kapituła potwierdziła nadanie wsi liczącej 16 huf, w roku 1515.

Następcą biskupa Lukasa von Watzelrode był Fabian von Lossainen (1512 – 1523). Całe starostwo tolkmickie przekazał on kapitule fromborskiej. Z podarunkiem związany był warunek modlitw za umarłych dla polskiego dworu królewskiego. Kapituła miała jednak msze odprawiać w katedrze biskupiej we Fromborku. Polski król potwierdził przekazanie starostwa kapitule 4. lutego 1519 r.

W tak zwanej wojnie jeźdźców (1519 – 25) między Polską i ostatnim wielkim mistrzem Albrechtem von Brandenburg, żołnierze zakonni próbowali 8. marca 1521 zdobyć z zaskoczenia miasto Elbląg. 4. marca wyruszyli z Königsberga i przeszli przez Braunsberg i Tolkemit. Napad na Elbląg nie udał się. Przy Bramie Targowej został odparty przez elbląskich mieszczan. Gdy żołnierze wracali do Königsberga, zatrzymali się w Tolkmicku, gdzie urządzili obóz. Stąd robili wypady na leżącą naprzeciw Mierzeję, która należała do Gdańska. Gdańsk bronił swoich terenów wysyłając przeciw zakonnemu obozowi w Tolkmicku uzbrojone statki. Statki te przybyły 26. marca pod Tolkmicko i silnie go ostrzelały. Wtedy piechota wycofała się i ruszyła w kierunku Królewca. Wkrótce jednak Tolkmicko zostało zajęte ponownie.

Podczas wojny tej Tolkmicko było przez długie lata (1521 – 25) zajęte przez żołnierzy zakonnych i musiało wycierpieć wiele napadów. Sam sławny Mikołaj Kopernik, kanonik fromborski, w piśmie ze skargą, skierowanym do ostatniego wielkiego mistrza margrafa Albrechta von Brandenburg, informuje o wojennych cierpieniach w Tolkmicku. Od mieszkańców żądano 300 marek kontrybucji i ponieważ nie została ona zapłacona w wymaganym czasie, dowódca Heinrich Doberitz przy wyjściu uprowadził do Braniewa dwóch burmistrzów jako zakładników. Mieszkańcy musieli obiecać, że zapłacą za swoich burmistrzów wymienione 300 marek. Tak też się wkrótce stało. Mieszkańcy dalej uważali, że podlegają prawnie kapitule i potwierdzali to słowem i czynem. W niedzielę Misericordias Domini 1521 zjawił się w Tolkmicku rycerz Zakonu Kaspar von Schwalbach i zmusił mieszkańców miasta i kraju do przysięgi na wierność Zakonowi.

Kopernik oświadcza dalej, że wsie Neukirch-Höhe, Karschau i Kreuzdorf już od kilku lat (mianowicie od 1508 r.) daniny składają do Fromborka a nie do Tolkmicka. Schwalbach oświadczył jednak, że wsie te należały do terenu Tolkmicka i działał zgodnie z tym.

Gdy 8. kwietnia 1525 r. w Krakowie został zawarty pokój między Polską i wielkim mistrzem, także Tolkmicko ze swoim terenem znowu znalazło się we władzy kapituły. Oddziały Zakonu opuściły miejscowość i weszła polska załoga.

Na dworze polskim istniała skłonność zabrania Tolkmicka biskupstwu warmińskiemu i zrobienia z niego majątku państwowego. Wskutek tego Tolkmicko już 3. czerwca 1525 r. złożyło przed królewskim komisarzem przysięgę na wierność polskiemu królowi. Georg von Baisen, malborski wojewoda i Achatius von Zehmen, starosta Schlochau, doprowadzili do tego, że starostwo tolkmickie zostało odebrane biskupstwu warmińskiemu, Biskupowi Warmii, Mauritiusowi Ferber’owi, oświadczyli oni, że Tolkmicko jest ich dziedzictwem po ojcu i nie można mieć im za złe, dążenia do odzyskania majątku odebranego przez biskupa i warmińskich kanoników. Achatius von Zehmen był spokrewniony z Baisen’ami poprzez małżeństwo, prawdopodobnie był szwagrem Georga von Baisen. Robił on wymówki do zachowania się biskupa Lukasa von Watzelrode, przez które otrzymał on w 1506 r. starostwo tolkmicko. Mauritius Ferber odpowiedział obu, że jeśli rzeczywiście tak im zależy na posiadaniu Tolkmicka, nie będzie stwarzać przeszkód, jeśli stawiają sprawę tak otwarcie i chcą być przyjaciółmi. Ponieważ jednak warmiński biskup, znalazł wpływowych pomocników na dworze, w sierpniu 1526 r. starostwo tolkmickie zostało mu zwrócone zarządzeniem królewskim.

Majątek Unruhe ze swoimi 13 hufami, który prawdopodobnie od wojny 13-letniej był pustynią, leżał w granicach miasta Tolkmicko. 21. Maja 1529 r. kapituła nadała tą wieś miastu a podatek w wysokości pół marki za każdą hufę.

Rycerz zakonny Kaspar on Schwalbach, który zajmował Tolkmicko podczas wojny jeździeckiej kronikarz tolkmicki i fałszerz historii Simon Grunau nazywa go opiekunem Tolkmicka” – wezwał do Tolkmicka, ponieważ w państwie zakonnym prowadzona została reformacja, byłego mnicha, diakona o luterańskim astawieniu, nazwiskiem Bomler. Za namową Schwalbacha odprawiał on w tolkmickim ościele ewangelicką mszę, albo jak Grunau to wyraża, Schwalbach „kazał mu śpiewać niemiecką mszę po heretycku”. Schwalbach nadał mu następnie kościół w Neukirch-Höhe tak, że można przypuszczać również tam odbywały się msze ewangelickie i parafia Neukirch stała się ewangelicka. Wskazuje na to uwaga Grunau’a, „pasł tam swoje owieczki aż stały się całkowitymi heretykami”. Grunau uważa, że pierwsza ewangelicka msza w Tolkmicku odbyła się na Boże Narodzenie 1525 r. Musi to jednak być pomyłka, ponieważ w Boże Narodzenie 1525 Tolkmicko od około dziewięciu miesięcy nie było już w posiadaniu Zakonu, lecz Polski. Pewnie chodzi o Boże Narodzenie 1524, ponieważ w Księstwie Prus w tym roku stopniowo wprowadzano reformację.

Także w Elblągu Bomler próbował wprowadzenia reformacji, jednak bez większego sukcesu. Próbował wprowadzić ewangelicką mszą w kościele fromborskim, może nieco gwałtem. Został uwięziony i przekazany przedstawicielowi biskupa. Ten zatrzymał go w więzieniu. Jego ojciec, burmistrz Max Bomler z Tolkmicka próbował załatwić zwolnienie. Lecz mu się nie udało. Co więcej jego syn został wysłany Heilsberga do „komory
zapomnienia”. Pewnie oznacza to, że został skazany na dożywocie.

Georg Adalbert Heide, arcykapłan w Heilsbergu, napisał w trzecim kwartale osiemnastego wieku kronikę Heilsberga, po łacińsku i pod tytułem „ Archivum Heilsbergense”. Pisze w niej następująco: „Gdy warmiński biskup Johann Stanislaus Sbaski (1688 – 97) w 1690 r. kazał przebudować zamki Heilsberg i Seeburg, w zamurowanym lochu pod wieżą zamku Heilsberg znaleziono kości człowieka i garnek ze srebrną łyżką.
Heide przypuszcza, że kości były resztkami diakona Bomlera, który urodzony w Tolkmicku, w 1525 r. jako diakon uciekł z klasztoru w Braniewie – Bomler należał do zakonu franciszkanów – i najpierw w Elblągu a później w Tolkmicku próbował wprowadzać reformację. Opowiada następnie o aresztowaniu Bomlera, opierając się na „Historii Prus” dziekana Johannesa Leo, który swoją wiedzę z kolei opiera na Simonie Grunau. Heide jednak, za Leo przesuwa czyn Bomlera i aresztowanie nie do Fromborka lecz do Elbląga.

W 1550 całe miasto Tolkmicko, razem kościołem i ratuszem, spłonęło. Mieszkańcy musieli wtedy być bardzo zubożali, ponieważ chor kościoła (tzn. pomieszczenie ołtarza) został odbudowany dopiero w 1572. Z ratuszem spaliły się także pisma miejskie i przywileje miasta. Mieszkańcy prosili kapitułę we Fromborku o odpisy. 7. października 1552 otrzymali odpis świadectwa założenia i 5. października 1554 r. odpis przywileju na połowy ryb. Odpisy te znalazł Kutschki, kronikarz Tolkmicka (zm. 1918 r.) w skrzyni sołtysa Neuendorf (wieś komorzego).

Krół Zygmunt I podarował starostwo tolkmickie biskupowi Lukas’owi von Watzelrode, bez zezwolenia polskiego sejmu. Dlatego podarunek nie został potwierdzony przez sejm w Lublinie w 1569 r. Kapituła musiała oddać starostwo koronie polskiej, łącznie z Neukirch. Kreuzdorf (wtedy Krebsdorf) i Karschau pozostały wtedy jednak prawdopodobnie przy Warmii, ponieważ należały od tego momentu do biskupstwa a nie do starostwa. Kapituła mogła pokryć straty na biskupstwie tylko poprzez młyn.

Gdy starostwo tolkmickie zostało odebrane warmińskiej kapitule, przejął je Matthias Dzialhuski. W posiadaniu tej rodziny pozostawało ono ponad półtora wieku (1569 – 1724). Rodzina Dzialhuski należała do najbardziej wytwornej polskiej magnaterii i była bardzo bogata. Jej członkowie nie byli wolni od uprzedzeń klasowych lecz wytworni w postępowaniu. Wielu Dzialhuski sprawowało wysokie polskie urzędy państwowe tak, że starostwo tolkmickie było dla nich sprawą bardziej lub mniej uboczną. W czasach polskich w Prusach, trzech Dzialhuski było wojewodami w Malborku, ośmiu w Chełmie i czterech na Pomorzu Gdańskim. Starości tolkmiccy z rodziny Dzialhuski mieszkali dlatego rzadko w naszym portowym miasteczku. Za to ich pobyt był równy przybyciu dworu książęcego. Do ich dyspozycji były wtedy zastępy urzędników i służących a na starym Schloßberg panował ożywiony ruch.

Najwyższym urzędnikiem starostwa był burgraf albo Unterhauptmann. Zajmował się całością zarządzania. W imieniu starosty sprawował najwyższą władzę sądową i policyjną w całym starostwie. Nadzorował ściąganie podatków, które płaciło samo miasto Tolkmicko jak i mieszkańcy wiosek w starostwie; w sprawie podatków prowadził specjalną księgę – Hauptbuch. Ponieważ staroście podlegały duże pola i gospodarka leśna, burgraf prowadził nad nimi nadzór. Zwracał uwagę aby chłopi pańszczyźniani we wsiach starostwa punktualnie wykonywali swoje zobowiązania. Do jego zadań należało także pobieranie podatków od młynów, nadzorowanie stawów rybnych w starostwie, polowań itd. Jednym słowem: całe zarządzanie starostwem znajdowało się w jego ręku.

Ponieważ starosta sam gospodarzył na dużej powierzchni starostwa, w jego bezpośrednim posiadaniu znajdowały się trzy folwarki: 1. Kickelhof, tzn. Hühnerdorf, 2. Dünhöfen, tzn. Taubenhof, 3. Rückenau tzn. Getreideau. Do tego dochodziło pod pewnym względem Conradswalde, które jednak w mniejszej części było folwarkiem a większej wsią. Do folwarku Kickelhof należał także zbudowany przez Zakon w 1347 r. młyn wodny.

Na miejscu gdzie kiedyś wznosił się mały zamek zakonny, na Schloßberg, zwanym dzisiaj Amtsberg, wznosił się dom starosty, który mimo swojej prostoty przez ludność zwany jest „Zamkiem”. Front budynku był zwrócony na północny zachód. Za nim znajdowały się ogrody liczące około 6 pruskich mórg. Po obu stronach domu leżały budynki gospodarcze. Remizy na pojazdy, zwane powozowniami znajdowały się u stóp Schloßbergu, tam gdzie ciągnął się mur miasta. W miejscu gdzie dzisiaj stoi młyn, zbudowany dopiero w XVIII wieku, stały wcześniej także budynki gospodarcze. Na wschodnim brzegu potoku młyńskiego leżała gorzelnia zamkowa, na zachodnim browar zamkowy. Cały Amtsberg ze wszystkimi znajdującymi się na nim budynkami i ogrodami był zamkowym terenem starostwa. Także ulica prowadząca do starostwa, dzisiejsza Amtsstraße, wtedy Schlosstraße, razem ze stojącymi przy niej domami mieszkalnymi, należała do terenu zamkowego. Ich mieszkańcy musieli płacić staroście specjalny podatek, korzystali za to z prawa wypasu dla jednej krowy. Schloßstraße tworzyła wieś oddzieloną od miasta, mającą oczywiście własnego sołtysa. Tam gdzie dzisiaj stoi apteka, stała karczma zamkowa, późniejsza karczma urzędowa. Wszyscy karczmarze starostwa byli zobowiązani do kupowania swoich napojów w gorzelni zamkowej albo browarze.

Pierwszy starosta od 1569 r., Matthias Dzialhuski, który był kasztelanem w Gdańsku i poza Tolkmickiem miał starostwo w Tuchel, zmarł w 1602 r. Jego burgraf w Tolkmicku nazywał się Sigismund Blotzki. 24. lutego 1589 Matthias Dzialhuski potwierdził w Tuchel ordynację Tolkmicka.

Od 1602 r. starostą był Stanislaus (albo Stenzel) Dzialhuski, kasztelan Chełma. Zmarł w 1617 r. Jego burgrafowie nazywali się: Strombowski, Johannes Milesewski i Jakob Planowski.

W 1617 r. starostwo odziedziczył jego syn o tym samym imieniu. Był on wojewodą Malborka. Jego burgraf nazywał się Kaspar Michelowski. Jak długo posiadał starostwo, nie wiadomo.

Podczas pierwszej wojny polsko-szwedzkiej (1626 – 35), panem starostwa był szwedzki magnat Benedikt Oxenstierna. Zwany jest także Bengt Bengtsson Oxenstierna. Był on bardzo interesującą osobistością. Dopiero niedawno dzieło o nim pod tytułem „Zawiane ślady” napisał sławny szwedzki badacz Sven Hedin. Bengt Oxenstierna był mianowicie przodkiem znanego podróżnika po Azji, Svena Hedin. Ironicznie nazywano Oxenstiernę w jego ojczyźnie „Reise-Bengt” (Bengt podróżnik). Przed i po wojnie trzydziestoletniej odwiedził nie mniej niż 67 niemieckich miast. Studiował na uniwersytecie w Rostocku. O swoich podróżach pisał w obszernym dzienniku. Jego współcześni nie wierzyli jednak w jego opisy i dlatego swojego dziennika nie dał do druku; dzisiaj zaginął. Sven Hedin na podstawie pewnych danych mógł zrekonstruować podróż swojego rodaka i poprzednika z XVII wieku. Oxenstierna poprzez Kleinasten i Bagdad dostał się do królestwa szacha Abbasa Wielkiego, bohaterskiej postaci tych czasów. Bengt Oxenstierna był więc jak swe czasu człowiekiem światowym, który nie bez powodu nosił przezwisko Bengt-Podróżnik. Podczas pierwszej wojny polsko-szwedzkiej znajdował się w armii Gustawa Adolfa. Po zdobyciu Elbląga przez Szwedów w roku 1626 został gubernatorem Elbląga. Mieszkał na Heilig-Geist-Straße nr 17. Istnieje jeszcze wiele listów jakie pisał do swojego króla Gustawa Adolfa. Jako
nagrodę za swoje wielkie zasługi na stanowisku gubernatora otrzymał starostwo tolkmickie. Jak wielkiemu światowcowi podobało się w małym, zagubionym miasteczku nad brzegiem Zalewu, nie mamy wiadomości. Gdy w 1635 r. Szwedzi opuścili nasze tereny, Oxenstierna został generalnym gubernatorem w Livland. Czasowo był także gubernatorem Augsburga. Stale zajęty w służbie dyplomatycznej, zmarł zasypany zaszczytami.

Po szwedzkiej okupacji jako starosta Tolkmicka podany jest Paul Dzialhuski. Był jednocześnie wojewodą Pomorza Gdańskiego, kasztelanem Gdańska i starostą Tuchel; uważany był za wszechmogącego. Ponieważ nie miał wielu spadkobierców był także bardzo hojny. Po pożarze miasta Tolkmicka w 1631 r. przekazał znaczne środki na odbudowę kościoła i wieży z dzwonami.

Około 1646 roku starostą Tolkmicka był Stanislaus Karnkowski, kasztelan Dobrzynia. Jest on jedynym starostą spoza domu Dzialhuski w czasach 1569 – 1721, jeśli pominiemy okres szwedzkiej okupacji w czasie pierwszej wojny szwedzko-polskiej. Dla starosty Stanislausa Karnkowski polski król Władysław IV wystawił 31. marca 1616 świadectwo.

Następny starosta Johann Dzialhuski, był kasztelanem Elbląga. W jakim okresie posiadał starostwo, nie jest pewne, może od 1677 do 1695 roku.

Ostatnim starostą z domu Dzialhuski był Johann Ignatiuk. Od 1703 do 1724 r. był on wojewodą Pomorza Gdańskiego. Jako taki posiadał jednocześnie starostwo Schöneck. Starostą Tolkmicka był w latach 1695 – 1724. W roku 1699 zrezygnował z lasu między Tolkmickiem i Baumgart, o który długo toczyły się spory, na rzecz miasta Elbląga.

Teraz rozpatrujemy wydarzenia w okresie od 1569 roku.

W 1577 r. w czasie wojny gdańszczan z królem Stefanem Batorym, tolkmiczanie popełnili tchórzliwy, zdradziecki czyn. Gdy jeźdźcy z Fromborka podążali wzdłuż brzegu za gdańską flotą, mieszkańcy Tolkmicka zwabili ich w podstępny sposób do swojego miasta, uwięzili ich i wydali wrogowi. Król wysłał wtedy do Tolkmicka załogę 430 ludzi. W wojnie tej gdańszczanie wymusili na Tolkmicku dużą ilość żywności.

Dla Tolkmicka duże znaczenie miały wydarzenia pierwszej wojny szwedzko-polskiej (1626 – 1635). Wojnę tą poprzedzały zatargi między Polską i Szwecją. W czasie jednego z zatargów w roku 1622 szwedzki pułkownik Gustav Sparr wszedł do Tolkmicka z dużą ilością wojska, pozostawał tutaj 20 dni i wymusił 1000 guldenów.

Gdy Gustav Adolf wylądował w Pilawie 6. czerwca 1626 roku i rozpoczął pierwszą wojnę szwedzko-polską, nietrwało długo gdy Tolkmicko zostało przez niego zdobyte. Wydarzyło się to 10. lipca. Tolkmicko jest wtedy tak określane: „Małe miasteczko z marnymi budynkami, które utrzymuje się przede wszystkim z rybołówstwa w Zalewie, za które musi płacić Elblągowi podatki. Ma jednak nad sobą według krajowych zwyczajów Hauptmanna i burgrafa, chociaż bez zamku, lecz tylko z folwarkiem albo dworem, małym budynkiem blisko Flecken na pagórku, który uważany był za rezydencję Hauptmanna albo starosty, chociaż tylko burgraf przebywał tam.”

W tym biednym miasteczku Gustav Adolf przebywał dwa dni i trzy noce. 12. lipca wieczorem pertraktował tutaj z posłami księcia Prus.

Starosta tolkmicki uciekł i pozostawił ludność samej sobie. Ponieważ mieszkańcy poddali się od razu i prosili o łaskę, Gustav Adolf nie ukarał ich. Pomiędzy Tolkmickiem i Panklau elblążanie zlikwidowali przejścia. Dla szwedzkiej kawalerii i artylerii była to jednak niewielka przeszkoda, którą szybko pokonano. 16. lipca Gustav Adolf wszedł do Elbląga.

Tolkmicko przekazano nie szwedzkiej załodze lecz gubernatorowi Elbląga, Bendiktowi Oxenstierna, o którym była mowa wcześniej. On z kolei mianował obywatela elbląskiego, Michaela Schönwald’a burgrafem Tolkmicka. Polacy dokonali napadu na nasze miasteczko i pojmali burgrafa. Wtedy Tolkmicko otrzymało szwedzką załogę, a mianowicie dwa bataliony Finów.

Między Szwedami i Polakami dochodziło do utarczek. Na krótko przed Bożym Narodzeniem 1626 r. Polacy wysłali posłańców do zajętego przez Szwedów Lenzen i kazali powiedzieć chłopom, że mają się bogato zaopatrzyć w chleb i piwo, bo w nocy będą mieli gości. Szwedzi zaczaili się już, lecz Polacy nie przyszli. Pokazali się jednak 15. stycznia 1627 r. i splądrowali Lenzen i Dörbeck. Nawet Elblągowi zagrozili napadem. Lecz skończyło się na grożeniu. 1. lutego na nowo pokazali się w Lenzen aby plądrować i zabrali chłopom bydło. 16. maja Polacy ponownie obrabowali Lenzen zabierając „trzy mendle koni” i kilka ładnych sztuk bydła. Wtargnęli aż do Gr. Steinort.

Aby ograniczyć śmiałość Polaków, Gustav Adolf 17. lipca 1627 r. cofnął z Tczewa do Warmii jedną czwartą swojego wojska i dziesięć dużych dział; 19. lipca przejechał przez Lenzen. Jego ukazanie się odniosło skutek, lecz nie na długo. Potyczki były kontynuowane. Na początku lipca 1628 r. szwedzki garnizon wyszedł z terenu elbląskiego. Tolkmicko zostało również bez ochrony. Polacy puszczali teraz z dymem Tolkmicko i Wysoczyznę Elbląską jak chcieli. Ponieważ żniwa były marne, wystąpił głód i wskutek tego zaraza. 17. października 1628 r. Polacy splądrowali Damerau i Behrendshagen i zabrali ostatnie krowy. W listopadzie 1628 r. Tolkmicko otrzymało ponownie szwedzką załogę. Tęsknota za pokojem była wielka. Gdy 31. grudnia 1628 na jasnym niebie ukazała się tęcza, dla wielu był to szczęśliwy znak. Bieda była olbrzymia. Wszędzie panowała zaraza. Na ulicach Elbląga leżała końska padlina, która swoimi wyziewami zarażała powietrze. 18. marca 1629 r. weszło tymczasowe zawieszenie broni między Szwedami i Polakami, które 29. marca zostało ogłoszone przy dźwiękach trąb, we wszystkich miejscowościach zajętych przez Szwedów. 20. kwietnia 1629 r., po południu, w Tolkmicku ukazał się z 12 końmi szwedzki kanclerz Axel Oxenstierna. W maju 1629 głód osiągnął swój najwyższy poziom. Last zboża (około 2 tony) kosztował 180 florenów. Wystąpiła inflacja. Gdy dotychczas 3 floreny dawały talara, teraz dopiero 4. Gdy Gustav Adolf 14. września 1629 r. udał się statkiem do Pilawy, kawaleria grafa reńskiego, należąca do szwedzkiego wojska dopuściła się do hańbiących czynów, wszystko plądrując i pustosząc miejscowości, szczególnie Grunau. Lecz szalejąca zaraza panowała także wśród rabusiów. 26. września 1629 r. między Polską i Szwecją zostało zawarte w Altmark pod Sztumem sześcioletnie zawieszenie broni. Pod panowaniem szwedzkim został między innymi Elbląg i Tolkmicko oraz ich tereny. Jednakże w październiku 1630 r. Szwedzi opuścili Tolkmicko. 6. grudnia 1631 r. Axel Oxenstierna, szwedzki kanclerz, który dotychczas zarządzał terenami zajętymi w Prusach, opuścił Elbląg i udał się do Niemiec. 6. listopada 1632 r. Gustav Adolf poległ pod Lützen. W marcu 1634 r. Benedikt Oxenstierna, który był kuzynem kanclerza, odwiedził Elbląg i Tolkmicko. Starostwo tolkmickie zostało mu podarowane przez króla na początku wojny. Utrzymywał tutaj swoją siedzibę do końca zawieszenia broni.

W nocy z drugiego na trzeciego maja 1634 r. Tolkmicko spaliło się. Ofiarą płomieni padł kościół, wieża z dzwonem i ratusz. Ratusz został odbudowany dopiero w 1649 r. Był długi na 61,5 stopy reńskiej i na 20 stóp wysoki. Szerokość we wnętrzu wynosiła 27 stóp. Mury były grube na 4 stopy, miał dwa piętra i był ozdobiony wieżyczką. Stał tam, gdzie dzisiaj stoi Deutsches Haus i sięgał od placu rynkowego do podwórza kościelnego. Ratusz ten stal do wielkiego pożaru w 1767 r., którego stał się ofiarą.

Na początku roku 1635 wsie Wysoczyzny Elbląskiej zostały zajęte przez oddziały szwedzkie a dokładnie przez dwie kompanie fińskiej jazdy. W połowie maja znowu odeszły. W okresie 20-31 lipca cztery kompanie fińskiej jazdy kwaterowały na Wysoczyźnie. W sierpniu 1635 Polacy znowu dokonywali wypadów na tereny elbląskie, nie dokonując jednak rabunków. 12. września 1635 r. w Sztumskiej Wsi zawarto pokój między Polską i Szwecją, w październiku Szwedzi opuścili Prusy.

Podczas 9 lat pierwszej wojny szwedzko-polskiej, podczas całego okresu okupacji przez Szwedów, w Tolkmicku w kościele odbywały się ewangelickie msze. Urzędował w nim luterański duchowny. Tak jak w Elblągu kościół Św. Mikołaja był ewangelicki w tym czasie, tak i kościół parafialny w Tolkmicku. Stan ten zmienił się z końcem wojny.

W czasie drugiej wojny szwedzko-polskiej (1655 – 60), w styczniu 1656 r. Szwecja i Brandenburgia zawarły umowę w Królewcu, według której polskie Prusy z Kammeramt we Fromborku miały przypaść Szwecji a pozostały teren Warmii Brandenburgii. Tak więc Tolkmicko na krótki okres znowu dostało się pod panowanie szwedzkie. Na szwedzkie teraz Tolkmicko, gdańszczanie zimą 1657 roku, przez zamarznięty Zalew podjęli rabunkowy wypad, który przyniósł wiele nieszczęść naszemu miasteczku. Po pokoju oliwskim (1660 r.), który zakończył drugą wojnę szwedzko-polską, Tolkmicko wróciło do Polski.

W 1683 r. polski król Jan III Sobieski odnowił miastu Tolkmicku i wsi Neuendorf świadectwa nadane w 1359 r. przez Zakon, dotyczące praw połowu ryb.

W 1694 miasto spaliło się po raz drugi w XVII wieku. Pożar pochłonął tym razem połowę miasta razem zagrodą parafialną. Kościół, wieża z dzwonem, ratusz, przedmieścia i poszczególne domy ocalały.

Po pożarze z 1694 r., jesienią 1695 r. miasto było już odbudowane.

W drugiej połowie XVII wieku Tolkmicko miało wśród swoich obywateli trzech znakomitych i dlatego wartych wymienienia ludzi. Po pierwsze był to burmistrz Johann Michlau. Był mądry i sprawiedliwy. Bogactwo jakim został obdarzony, pożytkował w szlachetny sposób. Sfinansował zabudowania klasztoru w Kadynach, kościółek i mały konwent (dom mieszkalny mnichów), Graf von Schlieben dał tylko miejsce na budowę. Kościołowi w Tolkmicku podarował złocony ołtarz Marii. Utrzymywał przez rok malarza Meisnera. Za to miał on namalować obrazy dla kościoła w Tolkmicku i klasztoru w Kadynach. Michlau podarował kościołowi w Tolkmicku jeszcze drugi ołtarz, Św. Jerzego. Został pochowany w tym kościele, obok swojej małżonki.

Następcą Michlau’a na stanowisku burmistrza był Daniel Hildebrandt, również wspaniały człowiek. Jego brat był kanonikiem w Warszawie.

Również godnym szacunku, jak dwóch poprzednich burmistrzów, był notariusz miejski Johann Grembs. Jego poczucie wspólnoty i jego skuteczność były sławne. Dla ratusza załatwił zegar miejski. Wydał także swoją kronikę miasta, która była bardzo wyczerpująca i bogata. Niestety została stracona w pożarze miasta w 1767 r.

W 1720 r. najbardziej szacowna i najbardziej poważana gilda tolkmicka, cech browarników, zbudował wspólny dom na Marktplatz. Gdy w 1767 r. miasto spaliło się, z domu tego pozostały tylko otaczające mury. Został jednak szybko odbudowany, chociaż nie w takim wymiarze jak wcześniej.

Ostatni tolkmicki starosta z domu Dzialhuski, przejął starostwo po śmierci ojca w 1695 r. Mieszkał najczęściej w Tolkmicku i uczynił wiele dobrego dla miasta; szczególnie dbał o upiększenie kościoła. W 1720 r. rozpoczął budowę nowego zamku starosty, który składał się z budynku głównego i dwóch skrzydeł bocznych. Front budynku głównego był zwrócony do tzw. uliczki zamkowej. Wykorzystując ten zamek jako wzorzec, zbudowano trochę później dwór w Kadynach, chociaż w prostszej formie. Dwór zasadniczo istnieje do dzisiaj, po zamku starosty w Tolkmicku nie został jednak ślad,

Johann Ignatius Dzialhuski nie dożył do zakończenia budowy zamku. Zmarł 27. listopada 1724 r., bardzo opłakiwany przez całą ludność. Już 28. listopada został złożony w tolkmickim kościele. Johann Ignatius Dzialhuski był bardzo surowym katolikiem. Znajdował się w komisji, która w 1724 roku spowodowała tzw. toruński sąd krwi. (tł.: W lipcu 1724 r. w Toruniu doszło do starć między protestantami i jezuitami. Król August II, który przeszedł z luteranizmu na katolicyzm, doprowadził do procesu burmistrza i dziewięciu innych mieszczan. Gdy nie skorzystali oni z oferty zmiany wyznania albo ucieczki z miasta, zostali skazani na śmierć.)

W czasie trzeciej wojny szwedzko-polskiej (1700 – 1721), którą jeszcze częściej nazywa się wojną nordycką, Tolkmicko musiało wycierpieć wiele napadów. Do Tolkmicka przybył szwedzki król Karol XII i nałożył nieprawdopodobne kontrybucje. Starostwo i burmistrzostwo zostały do końca wyssane. W roku 1710 w Tolkmicku szalała zaraza. Uśmierciła ponad połowę mieszkańców. Wśród ofiar znalazł się także miejscowy duchowny, Johann Bartsch. Jego następca, Johann Knoblauch ze względu na zarazę nie wprowadził się do domu dla duchownych lecz do innego. Lecz zaraza dopadła go także tam. Zmarł po pięciu tygodniach urzędowania. Zwłoki ofiar zarazy chowano w różnych miejscach poza miastem. Tak zwany Pestkreuz przy szosie z Tolkmicka do Neukirch-Höhe, który został odnowiony w 1894, oznacza jedno z tych miejsc pochówku. Ponieważ Tolkmicko wskutek zarazy bardzo się wyludniło, potrzebowało napływu z zewnątrz, który wkrótce nastąpił ze wsi.

Po śmierci starosty Johanna Ignatiusa Dzialhuski, starostwo wyszło poza dom Dzialhuski, który z małą przerwą posiadał je ponad 150 lat (1569 – 1724) i dostał je wojewoda Livland (Estonia i Łotwa) Franz Jakob von Slupow Ezembeck. Jego burgrafem był najpierw Christian Fröhner a gdy ten zmarł w roku 1724, Ludwig Ossowski. Obraz Franza Ezembecka, kasztelana Kamieńca i fundatora zreformowanego klasztoru w Krakowie, znajduje się w krakowski kościele Św. Marii.

Ezembeck jako tolkmicki starosta był ponownym założycielem młyna Kickelhof, który został zniszczony w czasach wojny. Nadał go Adalbertowi Schulz’owi i jego potomkom. Ezembeck starostą Tolkmicka pozostawał do roku 1742. Pod koniec jego urzędowania, w roku 1742 nastąpiło dokładne prawne określenie sytuacji starostwa, przez komisję królewską. Należał do niej obok innych wice palatyn Malborka, Fabian Pawłowski, burgraf Elbląga Michael Heinrich Horn i burmistrz Malborka Johann Friedrich Prochitius. Miasto Tolkmicko i wsie starosty wysłały przedstawicieli. Określono obowiązki, prace i daniny każdej miejscowości. Tolkmicko na podstawie swoich przywilejów z czasów 1296 – 1300 miało sto huf, z tego cztery wolne należały do kościoła i osiem do miasta. W przywilejach przyznano osiem wolnych huf lokatorowi Tolkmicka, Bernhardowi von Rotstock, które jednak jeszcze w czasach Zakonu zostały przejęte przez zamek a później przez starostwo. Przypuszcza się, że te osiem huf wykorzystano do utworzenia folwarku Kickelhof. Udowodnić tego już w roku 1742 nie można było. Reszta ze stu huf była opodatkowana. Wieś komorzego Neuendorf posiadała 25,5 hufy.

Starosta tolkmicki Matthias Dzialhuski w roku 1598 nadał miastu Tolkmicku wolną łąkę w Wiekwalde, Johann Ignatius Dzialhuski podarował mu w 1701 roku cały las a nadanie to zostało w latach 1702 i 1739 potwierdzone przez polskiego króla. Tym nie mniej w 1742 r. przez nikczemne złamanie prawa Tolkmicku odmówiono własności do lasu Wiekwald, do którego miało dobrze uzasadnione żądania. Komisja opierała się jedynie na woli starosty.

Gdy radca Johannes Preuschoff z powodu tego złamania prawa odważył się mówić o pozwaniu miasta do Warszawy, prawie został wtrącony do wieży. Tak wielka była samowola starosty, tak wielka też niepewność prawna w polskim starostwie.

Komisja królewska takich samych ustaleń jak w mieście Tolkmicku dokonywała we wszystkich wsiach starosty, a więc w Neukirch-Höhe, Haselau, Http, Conradswalde, Maibaum i Klakendorf. Neuendorf jako wieś komorzego zawsze była traktowane w ścisłym połączeniu z Tolkmickiem.

Po Ezembecku starostą Tolkmicka został Georg Wilhelm baron von Goltz, generał major polskiej armii koronnej, kwatermistrz polskiego króla, pułkownik i szef królewskiego regimentu piechoty. Był także wojewodą Livland. Prawdopodobnie już w roku 1742 był starostą Tolkmicka. W listopadzie 1752 nadał on młynowi Kickelhof pole leżące między potokami, obok ogrodów i łąk.

Z czasów około roku 1750 gdy baron von Goltz był starostą Tolkmicka, istnieje bardzo ładne, widowiskowe przedstawienie miasta spod pióra elblążanina Benedicta Christiana Hermanna, który pozostawił po sobie całą serię przyciągających opisów naszej małej ojczyzny. Wykonał on także rysunek ówczesnego Tolkmicka, który zawiera kilka cennych informacji.

Hermann przedstawia nam Tolkmicko około 1750 roku, jako małe miasteczko z zamkiem, który posiada ogród i własne ZOO. Ewangelicko – luterański starosta baron von Goltz, swoje miejsce urzędowania najczęściej miał w Tolkmicku. Na ścianie szczytowej jego zamku znajdowały się dwa herby tak jak dzisiaj na ścianie dworu w Kadynach. Mury i bramy Tolkmicka były w złym stanie.

Hermann zna już historyjkę o tolkmickim węgorzu. Opowiada, że wścibskich ludzi, którzy chcieli zobaczyć węgorza na łańcuchu w Zalewie, prowadzono nad wodę i tam zanurzano.

Hermann mówi też o kaplicy Św. Jakuba pod Kickelhof. Opiera się na tolkmickim burmistrzu Perwanger, urodzonym Tyrolczyku, który twierdził, że kaplica została zbudowana na pamiątkę zwycięstwa rycerzy zakonnych nad zwabionymi w pułapkę starymi Prusami. Na koniec Hermann wspomina jeszcze Święty Kamień nad Wiek. Twierdzi, że starzy Prusowie ofiarowali tutaj ryby swojemu bogu Eurcho i dlatego kamień ma kształt płaskiej szufli. Jeśli by kładziono na niego ryby, to szybko one by znikały za sprawą sztuczek boga.

Johann Heinrich Dewiz informuje o tym czasie, że w 1749 z Ukrainy i Podola nadleciała szarańcza. Leciała ona w kierunku Mierzei lecz utopiła się w Zalewie w takich ilościach, że elbląscy rybacy pływali jak przez stado kaczek.

Baron von Goltz żył bardzo rozrzutnie. Mimo, że jego małżonka wniosła wielki posag, wskutek hulanek i hazardu stracił majątek i w 1765 r. starostwo mu odebrano. Proboszcz Joseph Schwann, dobry i przyjacielski człowiek, który w latach 1733 – 73 zarządzał tolkmicką parafią i odnosił sukcesy, pożyczył baronowi ze swoich oszczędności 7700 florenów. Nigdy nie otrzymał ich z powrotem. Baron von Goltz zmarł wkrótce po zwolnieniu z urzędu starosty Tolkmicka. W 1772 r. generał brygady von Goltz był komendantem polskich oddziałów w Malborku. Nie wiemy jednak czy był to nasz starosta.

Jego następcą i jednocześnie ostatnim tolkmickim starostą był baron Nikolaus Wilhelm von Korff, z domu Grenzburg w Livland. Gdy otrzymał starostwo, był jeszcze młodzieńcem. Miał znakomite predyspozycje i dobrze je wykorzystał. Szczególnie sławna jest jego dobroczynność. W Tolkmicku miał okazję się nią wykazać, ponieważ 29. lipca 1767 Tolkmicko znowu się spaliło i mieszkańcy znaleźli się w biedzie. Proboszcz Schwan w swojej kronice parafialnej, wydanej w 1770 r. opisał ten pożar wyjątkowo obrazowo i wyczerpująco. Całe miasto, także ratusz, kościół i wieża dzwonnicza stało się jego ofiarą. Zamek starosty został uratowany przez mieszkańców Cadinen. Nieszczęście zostało spowodowane przez niegodziwą alkoholiczkę. Starosta pomagał pogorzelcom w każdy możliwy sposób. Zaopatrywał ich w gotówkę, żyto na chleb, jęczmień na napoje i drewno na odbudowę budynków. W 1772 r. Tolkmicko było w większości odbudowane. Brakowało jednak ratusza i szkoły, które zostały odbudowane później.

Baron von Korff cieszył się wielkim umiłowaniem ludności. Jego burgraf Samuel Gottlieb Schulz, cieszył się takim samym uwielbieniem i miał kilka zasług dla miasta. Jego poprzednikiem na urzędzie burgrafa był Johann Kroll, który na początku 1763 oddał urząd.

W roku 1772, gdy Prusy Zachodnie stały się pruskie, urząd starosty przestał istnieć. Starosta otrzymał od rządu pruskiego odprawę dwa razy po 6000 talarów.

Baron von Korff po zwolnieniu z urzędu poszedł na swój majątek Jäskendorf pod Liebemühl, gdzie zmarł w jeszcze krzepkim wieku. Jego wdowie, w zarządzaniu majątkiem przez wiele lat pomagał wierny burgraf Schulz. Pożegnanie ze starostwem było ciężkie dla obu stron, starosty i mieszkańców.

Z dużymi sukcesami dla Tolkmicka w tych czasach działał proboszcz Joseph Schwan (1733 – 73). Był wypełniony umiłowaniem swojej gminy a jego ofiarność nie znała granic. Stopniowo odbudowywał kościół, wyposażył go w nowe okna, w 1748 r. w nowy ołtarz, w 1751 r. w nową ambonę. Na odbudowę i ozdobienie spowodował zbiórkę w całym biskupstwie warmińskim. Niestety w roku 1767 był świadkiem jak jego dzieło, któremu poświęcił dziesięciolecia swego życia, ginie w płomieniach. Lecz jego zapał nie osłabł. Już kilka miesięcy po pożarze, 22. listopada 1767
r. stał kościół gotowy do poświęcenia. Oczywiście dopiero jego wnętrze mogło być ozdobione. Wieżę z dzwonem zbudowano do końca po śmierci Schwan’a, w latach 1781/82.

Schwan zbudował także kaplicę Serca Jezusowego na dzisiejszym cmentarzy, przed bramą miasta.

Było to bardzo biedne miasteczko, gdy zostało przejęte przez państwo pruskie, w 1772 r. 27. września 1772 r., w niedzielę poseł Tolkmicka razem z innymi posłami polskich dotychczas Prus, w wielkim Remter Malborka złożył hołd nowemu władcy kraju, reprezentowanemu przez wyższego burgrafa von Rhode i nadprezydenta von Domhardt’a.

Zgodnie z zarządzeniem Königliche Kriegs- und Domänenkammer w Marienwerder, od teraz najwyższej pruskiej władzy dla nowo zdobytego kraju, miasto Tolkmicko 19. października 1772 r. złożyło sprawozdanie o stanie posiadania w swoich murach. Ze sprawozdania tego uzyskujemy obraz ówczesnego Tolkmicka.

 

c.d.n.