Po półtora roku internetowej znajomości udało mi się bezpośrednie spotkanie z Panem Hansem Pfau, w czasie jego wizyty w Elblągu.
Mieliśmy okazję wspólnie odwiedzić chwaloną przez niego restaurację „Pod Kogutem”, na elbląskiej starówce. Bardzo spodobało mi się wnętrze tego lokalu, ozdobione licznymi historycznymi zdjęciami i pamiątkami.
Wspólnie wybraliśmy się do elbląskiego aeroklubu, w którym za młodych lat spędziłem wiele chwil, zadowalając się samym widokiem startujących i lądujących samolotów i szybowców. W tamtych czasach szkolenie takich jak ja, ze względu na okulary, nie było możliwe. Dzisiaj czasy się zmieniły, lecz mi przybyło lat i zdrowie nie to.
Teraz za to, za odpowiednią opłatą wypuściliśmy się nad Elbląg małym, czteromiejscowym samolocikiem. Mimo, że często latam służbowo (jako pasażer), każdy lot jest dla mnie wielką przyjemnością. A w szczególności czymś „małym” i do tego tym razem, nad Elblągiem.
Pan Hans Pfau po locie.
Po locie była jeszcze chwila czasu na spotkanie, razem z żonami przy kawie. Oprócz tego, stronę niemiecką reprezentowała spanielka Maxi a stronę polską bokserka Tekila.
Mogliśmy podziwiać dwa modele RC statków elbląskich, wykonane przez Pana Pfau, czekające na chrzest na rzece Elbląg. Jeden z nich przeznaczony jest na prezent dla Muzeum Elbląskiego.
Po kawie przyszedł czas pożegnać się z naszymi kempingowymi gospodarzami i z Elblągiem. Do domu czekała nas daleka droga.
Tekst: Bogdan Kiebzak
****