Obywatel Maibaum

Materiał udostępniony przez Pana Erwina Vollerthun.

 

Badanie genealogii

Günter Mauter

 

Drogie Czytelniczki i Czytelnicy,

Niniejszym tekstem naszego rodaka urodzonego w Maibaum, chcę jeszcze raz pokazać, jak cenne dla badań genealogii jest gdy – jak w tym przypadku – można zajrzeć do pisemnej informacji. Jednocześnie jest to przekaz ilustrujący jak życie wyglądało „wtedy”.

Za wyjątkiem kilku korekt jest to przekaz autentyczny i tylko w kilku miejscach poprawiłem go w formę opowiadania.

Uwagi lub uzupełnienia jak daty urodzenia, na podstawie moich zbiorów, wstawiłem w nawiasy.

  

Peter Pankrath: informacja o moim życiu

 Nazywam się Peter Pankrath i chciałbym opowiedzieć o swoim życiu. Urodziłem się w Maibaum , 27. marca 1878 roku, ochrzczony zostałem w 22. kwietnia w kościele w Trunz . Moje wczesne dzieciństwo przebiegło bez większych wydarzeń. Rozpoczęły się one dopiero w 1884 roku, gdy poszedłem do szkoły w Maibaum.

Naszym nauczycielem był (Michael) Lenz, którego żona (Regine Christine ur. Baasner) pochodziła z Dünhöfen. Moim szkolnymi kolegami byli Rudolf Schiek, August Meckelburg, August Binding, Peter Wölk, koleżanki to Schiek i Kuhn, córka Augusta Pankrath, który później przeniósł się do Mühlhausen, córki Kunza i Jeppa, najstarsza córka Wölk, córka Johanna Pankrath. Niestety nie przypominam sobie imion. Rok szkolny zaczynał się zawsze na Wielkanoc.

W 1892 roku byłem konfirmowany (przez proboszcza Sensfuß). Nauka do konfirmacji odbywała się w zimie w szkole, w lecie w kościele. Moja konfirmacja była świętowana w mieszkaniu rodziców, późniejszej własności mojego (młodszego) brata Augusta Pankrath.

Mój ojciec Jacob Pankrath (ur. 14.03.1850 w Maibaum) miał czworo rodzeństwa. Brat Peter (najstarszy syn) otrzymał ojcowskie gospodarstwo, ziemia majątku Einödnershof o wielkości 60 pruskich mórg została podzielona między Johanna, Petera i Christine (później wyszła za Michaela Krause). Większość ziemi otrzymał jednak Peter Pankrath.

Mój ojciec Jacob Pankrath był najpierw robotnikiem rolnym u innych gospodarzy, najczęściej u Möllera. Mój brat Gottfried ożenił się nawet z córką (Gottfrieda) Möllera.

Na krótko przed ożenkiem mój ojciec nabył własny dom z dwoma morgami ziemi. Po około pięciu latach jako robotnik rolny był w stanie nabyć dalszych 10 mórg, od gospodarza Leopolda Binding z Trunz. Ten z kolei ziemię otrzymał od Ehlert-Binding jako udział w spadku. Jednakże ziemia znajdowała się na terenie Maibaum, przy granicy z Münsterberg. Teren musiał jednak najpierw być wykarczowany aby nadawał się dla rolnictwa. Była już krowa, świnie i kury – teraz dokupiono jeszcze konia.

Moją matką była Anna Justine Krause (ur. 08.10.1850 w Haselau). Pochodziła z gospodarstwa liczącego 4 hufy (1 hufa = 16,8 ha lub 240 pruskich mórg) w Haselau. Miała czterech braci i trzy siostry. Gospodarstwo rodziców przejął najmłodszy brat Gottlieb Krause. Pozostałe rodzeństwo mieszkało w następujących miejscowościach:

Michael był właścicielem domu w Haselau, jeden brat (August) ożenił się w Altmünsterberg, jeden brat (Johann) ożenił się z katoliczką i wyjechał do Hütte, siostra (Florentine) wyjechała do Maibaum. O pozostałych nic więcej nie wiem.

Wszystkie dzieci otrzymały wypłatę z gruntu tak, że przynajmniej mogły kupić własny dom z kilkoma morgami ziemi. Moja matka wniosła
posag na kupno ziemi, ponieważ ojciec ze swoimi pieniędzmi musiał zadbać o utrzymanie.

Swoich dziadków (Gottfried Pankrath/Elisabeth z domu Maruhn oraz Gottfried Krause/Dorothea z domu Kunz) nie pamiętam. W każdym razie
dziadka Krause w Haselau odwiedziliśmy. Miał osiem koni i jednego ogiera. Powodziło mu się dobrze i jedzenie u niego było lepsze niż u nas w domu. Dziadek nazywał wielki las swoja posiadłością, jego syn August Krasue sprzedawał później drewno. Moi bracia August i Gottfried za opłatą ściągali stamtąd nieraz jodłę.

Z reguły najstarszy syn otrzymywał gospodarstwo ojca.

Najmłodszym bratem mojego ojca był Gottfried Pankrath. Mieszkał w Maibaum, z boku za Döring. Jego żona Maria Elisabeth Binding pochodziła z gospodarstwa Ehlert-Binding. Ponieważ prawdopodobnie także nie otrzymał spłaty z gospodarstwa ojca, razem z żoną kupił 30 mórg, z czego utrzymywał swoją rodzinę (Ehlert-Binding był bogatym gospodarzem na pięciu hufach = 300 pruskich mórg). U Ehler-Binding liczba dzieci była wielka, przez co ich córce nie przypadło wiele.

Gottfried Pankrath miał syna Gustava, który w stanie kawalerskim poległ jako piechur na wojnie. Razem z moim bratem Augustem Pankrath, na krótko przed śmiercią był w okopie. Gdy wroga mieli przed sobą (Rosjanie) poczuł nagłą potrzebę załatwienia się. Mimo ostrzeżenia brata, że lepiej tego nie robić wyszedł z okopu i otrzymał trafienie w plecy, wskutek czego zmarł. Zabrano go jeszcze do szpitala, skąd trafił na cmentarz Trunz/Maibaum gdzie go pochowano. Był to jedyny męski następca Gottfrieda Pankrath. Miał on jeszcze cztery córki. Najstarsza Wilhelmine (ur. 19.07.1878) była w moim wieku i wyszła później za swojego kuzyna Augusta Pankrath (ur. 24.11.1878), syna Johanna Pankrath (ur. 16.01.1846). Z tego małżeństwa dzieci urodziły się z wadami. Syn Hermann był prawie niemową, syn Gustav (ur. około 1900) pracował najpierw u ojca na gospodarstwie (40 mórg pruskich) w Schwangen pod Mühlhausen. Ojciec zajmował się tam murarką. W domu były jeszcze dwie lub trzy córki, które pracowały w zakładzie ojca, o których nic wiem. Gustav Pankrath ożenił się z Minną Auguste Jepp (ur. 27.08.1907) z Maibaum. Gustav pracował jeszcze jakiś czas w Maibaum jako robotnik rolny u gospodarza LIedtken-Drösen. Następnie małżeństwo zakupiło w Pomehrendorf gospodarstwo Gustava Petera, chłopa który przeniósł się do Elbląga, którego żona nagle zmarła i którego syn Kurt poległ na II Wojnie. Gustav Pankrath został wywieziony do Rosji i tam zmarł. Jego żona Minna straciła zmysły i zmarła w Pomehrendorf (Pomorska Wieś). Jedyny syn Helmut wg wypowiedzi uciekinierów z Maibaum zabrał swojego dziadka i ma mieszkać gdzieś w Niemczech. (Uwaga Mauter: Helmut P. urodził się 22.12.1939 i mieszka dzisiaj w Wuppertal).

U Gustava Pankrath nie było widać oznak żadnej choroby. Pracował ciężko na roli.

Druga córka Auguste Wilhelmine P. wyszła za gospodarza Johanna Augusta Binding (z domu Ehlert-Binding). Małżeństwo mieszkało w Maibaum. August Binding był w moim wieku (ur. 20.07.1878), jego żona była kilka lat młodsza. Z małżeństwa tego narodził się August Binding, który poślubił w Pomehrendorf Elsę Edith Hermann (ur. 08.11.1914) z Schönmoor i mieszkał w Schönmoor do powołania do wojska.

Trzecia córka Gottfrieda Pankrath poślubiła murarza Augusta Petermann (ur. 15.11.1892) z Trunz. August Petermann stał się dzięki temu gospodarzem w Maibaum, ponieważ jego żona otrzymała ojcowską ziemię. Potomkowie z tego małżeństwa nie są mi znani.

Czwarta córka (imienia nie znam) poślubiła gospodarza Wilhelma Dröse (Liedken-Dröse), który miał gospodarstwo 200 mórg pruskich. Na tym gospodarstwie pracowałem osiem lat u jego ojca Petera Dröse (ur. 16.06.1831).

Z małżeństw tego urodziła się córka o imieniu Ruth, która została wywieziona do Rosji i tam zmarła.

Bratem mojego ojca był Johann Pankrath (pierwszy bliźniak ur. 16.01.1846), który poślubił Annę Regine Gudt (ur. 17.05.1844) z Maibaum. Mieszkał krótko za Maibaum, w kierunku Trunz. Z małżeństwa tego pochodzi August Pankrath (ur. 24.11.1874), który poślubił córkę Gottfrieda Pankrath (Wilhelmine Pankrath, ur. 19.07.1878). Poza tym była jeszcze jedna córka, w moim wieku (Marie Elisabeth) i kolejna, o której nic nie wiem.

Kolejnym bratem ojca był Peter Pankrath (ur. 06.09.1842), który poślubił Reginę Jepp. Jedyny syn Jacob (ur. 18.05.1877) poślubił Florentine Liedtke (ur. 10.02.1883), córkę Petera Liedtke z Maibaum. Jacob, który już gospodarzył na ojcowiźnie liczącej 25 mórg, od swojego teścia otrzymał jeszcze 10 mórg. Teraz gospodarstwo liczyło 35 mórg i można było z niego się utrzymać. Jacob Pankrath i Florentien Liedtke mieli syna Fritza, który poślubil Minnę, córkę Miachaela Krause. Z tego małżeństwa były dwie córki, które pozostały na gospodarstwie. Fritz Pankrath miał jeszcze dwie siostry.

Jedyną siostrą mojego ojca była Christine Pankrath (ur. 04.08.1838), która wyszła za gospodarza Michaela Krause (ur. 23.08.1842) z Maibaum. Mieli troje dzieci. Syn Michael poślubił Annę Reginę Vollerthun (córkę posiadacza połowy hufy Petera Vollerthun i Anny Reginy Dröse). Anna Regina Vollerthun (ur. 28.09.1872) miała dwóch braci: Gottfrieda i Petera. Gottfried Vollerthun nabył gospodarstwo w Pomehrendorf (był żonaty z Anną Marią Kuhn) i tam zmarł. Jedna z jego córek, Anna Elise poślubiła gospodarza Rudolfa Zandera z Hermsdorf. Syn Gerhard Zander poległ w II. Wojnie, małżeństwo Zander zostało wywiezione do Rosji i tam zmarło.

Peter Vollerthun, kolejny brat, był gospodarzem w Maibaum i poślubiony z Anną Reginą Colmsee, ur. 12.06.1870.

Z małżeństwa Michael Krause i Anna Regine Vollerthun znanych jest czworo dzieci: Wilhelm, August, Minna i Anna. Wilhelm poślubił Auguste Friedrich (córka Gottfrieda Friedrich i Christiny Wölk) i został gospodarzem w Gr. Stoboy. Stolarz August Krause poślubił Florentine Kuhn z Maibaum.

O Gottfriedzie Vollerthun (ur. 27.06.1873) chciałbym złożyć następujące informacje:

Vollerthun zamieszkały w Pomehrendorf chciał mieć za żonę Annę Kuhn (ur. 12.08.1873). Ojciec Anny, Gottfried Kuhn nie chciał jednak o tym słyszeć, ponieważ był bogatym gospodarzem na dwóch hufach w Maibaum. Został jednak zmuszony, gdy okazało się para oczekuje dziecka. Po kilku latach mieszkania w Maibaum zakupiono ziemię w Pomehrendorf.

Wracając do mnie: Ojciec utrzymywał się z 12 mórg, które zakupił. Czasem szedł do bogatego gospodarza i pomagał przy żniwach. Posiadał teraz konia i dwie krowy. Mój najmłodszy brat August Pankrath powiększył gospodarstwo o kilka mórg – razem 20 mórg, poprzez dzierżawę. Brat poślubił Minnę Wölk (Christine Wilhelmine, ur. 17.03.1887). Była córką gospodarza na połowie hufy, Johanna Wölk.

Od 1892 do 1898 byłem robotnikiem rolnym u gospodarza Petera Dröse, na sąsiednim gospodarstwie. Jego syn nazywał się Wilhelm Dröse i był jedynakiem. Żona Petera Dröse była prawdopodobnie córką Petera Liedtke, gospodarza na dwóch hufach.

Peter Dröse miał wtedy około 70 lat i był kościelnym w Trunz. Oznaczało to, że co drugą niedzielę zbierał ofiary w kościele. Około 1895 roku zmarła jego żona (dokładnie 10.08.1894). Pozostał sam i dalej gospodarzył, ponieważ jego syn Abraham zmarł już przed 1892 (dokładnie 08.02.1888) z alkoholizmu. Razem z synową Justine Binding (Ehlert-Binding), która była trochę niewidoma, dbał o gospodarstwo. Peter Dröse zmarł po roku 1900. Wcześniej zapisał swoje gospodarstwo na wnuka Wilhelma Dröse.

Wilhelm Dröse jeszcze się nie urodził, gdy zmarł jego ojciec Abraham. Ten pojechał saniami do Trunz, tam w gospodzie zapił się. Zwieziono go saniami z powrotem do domu. Został położony do łóżka i zmarł na drugi dzień rano.

Służący w Dröse nazywał się (Gustav) Dewinski, drugi to Peter Jepp.

W 1898 byłem robotnikiem u karczmarza Petera Dröse. Miał karczmę oraz pół hufy. Był żonaty z kobietą z Gr. Stoboy, prawdopodobnie Thiel
(Christina Thiel, ur. 15.01.1854). Z tego małżeństwa urodziły się trzy dziewczyny i jeden syn.

Pierwsza córka miała otrzymać karczmę. Jednakże pod nieobecność Petera Dröse –był w kąpielisku z powodu reumatyzmu – jego żona obiecała ją przyszłemu zięciowi nazwiskiem Kuhn, z Baumgarth. Gdy Peter Dröse wrócił z kąpieliska i dowiedział się o zamiarach żony, unieważnił jej obietnice.

Po kilku dniach w gospodarstwie Petera Dröse wybuchł pożar. Paliła się jednak tylko stodoła budynek karczmy – dom mieszkalny i sala taneczna ocalały. Poza tym spaliła się stodoła i stajnia u gospodarza Schiek’a, to samo u gospodarza Böhnke. U Gottfrieda Kuhn spaliła się stajnia i stodoła a u Petera Vollerthun wszystko. Także u Michela Lenz spaliło się wszystko, u Fritza Wölk stajnia i stodoła, u Petera Jepp wszystko oprócz stodoły.

Razem spaliło się 14 gospodarstw. W tym czasie jeszcze nie byłem u Liedtke-Dröse. Znajdowaliśmy się na polu w kierunku Blumenau. Sąsiad Gottried Kuhn II przybiegł z wiadomością, że pali się Maibaum. Właśnie zbieraliśmy buraki lecz wszyscy mężczyźni pobiegli do Maibaum, każdy do domu. Ja udałem się do swojego pokoju, założyłem buty i wiadrami z wodą próbowałem gasić dach u mojego ojca. Mój brat August w tym czasie był w wojsku.

W grudniu 1899 był pobór w Urzędzie w Elblągu. Na dwóch poborach, w latach poprzednich 1897 i 1898 byłem odraczany. W tym roku zostałem jednak powołany. W czasie poboru jeszcze nie wiedziałem do jakiego oddziału. W czerwcu 1900 wszyscy powołani mieli się udać do Elbląga. Tam dostałem przydział do kawalerii.

Pod koniec września 1900 dostałem rozkaz stawienia się do czynnej służby wojskowej. Do stawienia się miałem jeszcze trzy dni. Musiałem zakończyć pracę u gospodarza Dröse. Poprzedniej nocy jeszcze świętowano pożegnanie, razem z kolegami z pracy i harmonistą Kunzem, który był garbaty.

Następnego ranka ojciec zaprzągł konia i razem ze mną pojechał na dworzec w Elblągu. Pojechałem do Gdańska Wrzeszcza. Z dworca w Gdańsku zostałem odebrany. Stali tutaj podoficerowie, dokonujący podziału. W tym samym czasie do Gdańska przybyła druga jednostka huzarów. Po wyszkoleniu musiałem brać udział w cesarskiej paradzie w Gdańsku. Dostałem za to dodatek do żołdu 50 fenigów. Normalnie żołd wynosił 27 fenigów na dzien. Wypłacany był co 10 dni. Zawarte w tym było 5 fenigów na pranie. Piechota otrzymywała tylko 22 fenigi. Byłem w 2. kompanii. Znajomy nazwiskiem Anton Wehr z Adlig Blumenau znajdował się w 3. kompanii jako Fahnenschmied (kapral).

Na Wielkanoc 1901 otrzymałem 6 dni urlopu na wyjazd do Maibaum. Zła pogoda!

Kilka razy miałem odwiedziny we Wrzeszczu, nawet przez mojego wcześniejszego gospodarza Petera Dröse i panią Elisabeth Pankrath Binding, żonę Gottfrieda Pankrath. Oboje przyjechali do Gdańska na Jarmark Dominikański aby sprzedać płótno lniane. Zatrzymali się w Gdańsku 8 dni i Peter Dröse podarował mi jeszcze 10 marek. Pani Pankrath przywiozła mi paczkę – była moją ciocią.

W tramwajach żołnierze mogli tylko stać. Miałem wyjście do 10-tej wieczór. Podczas capstrzyku przebiegłem przez bramę do mojego pokoju. Kolega Wehr otrzymał ode mnie kawałek ciasta.

Dziennie nie mogliśmy wydać więcej niż 27 fenigów. Poza tym wychodziłem niewiele. Najczęściej jechaliśmy do Oliwy na wyścigi koni. Wejście na tańce kosztowało 20 fenigów. Tańczenie z podbitymi butami nie było dozwolone. Muzyka wojskowa wykonywana była przez naszych elewów. Obie jednostki huzarów miały parkiety dla siebie. Były młode dziewczyny, które miały ochotę tańczyć z żołnierzami.

Na warcie karabin przy nodze, poza bramą można było jednak go przewiesić.

Major miał jednak zawsze coś do zarzucenia. Miał dwa własne konie, własny wóz i młodego chłopaka. Jechał zawsze wozem na gumowych oponach. Woźnicy podawano kiedy ma być pod domem majora.

Rotmistrz 1. kompanii nie był bardzo surowy. rotmistrz Vogel z naszej 2. kompanii był bardzo surowym człowiekiem, podczas gdy rotmistrz z 3. kompanii był mniej.

Nasz rotmistrz miał poza tym dobry oddział. Nigdy podpadliśmy na przeglądach itp. Z naszym majorem nie żył najlepiej. Często dochodziło do sprzeczek. Koń rotmistrza podczas ćwiczeń bardzo przygnębiony, ale rotmistrz ważył prawie 200 funtów.Przy wymarszach kompanię prowadził porucznik. Na moich drugich ćwiczeniach był już majorem i podszedł do mnie pytając czy go nie znam. Urodził się w Prusach Wschodnich i nawet chyba tam mieszkał, ponieważ na urlop jechał w tym samym kierunku co ja. Zdarzało się, że konie zdychały. Po ćwiczeniach konie były również sprzedawane, lecz bez uprzęży.

Po moim zwolnieniu (ze służby wojskowej) w 1901 byłem jeszcze rok u karczmarza Petera Dröse. W 1902 byłem u gospodarza Möllera, był to ojciec mojej szwagierki. U niego również byli moi rodzice na służbie. Mój brat Gottfried Pankrath pełnił czynną służbę w artylerii.

Gdy brat Gottfried wrócił z wojska w 1903, poszedłem do pracy u gospodarza Gottfrieda Kuhn, zwanego „Dragon – Kuhn”, ponieważ ojciec starego Kuhn’a służył w dragonach. Poza tym pracowałem także u gospodarza Liedtke-Dröse.

W roku 1904 gospodarz Möller spalił się całkowicie, z powodu przepalenia komina u sąsiada Ehlert-Binding.

Potem jak spalił się dom mojego ojca przez pożar u Petera Drösen, poszedłem do domu pomagać przy budowie nowego. Zimą 4 tygodnie byłem u Kuhn’a.

Pewnego dnia przyszła do mnie pani Kuhn, była to siostra mojego późniejszego teścia Johanna Kuhn z Maibaum. Miała już jedną zamężną córkę. Ponieważ wiedziała, że jestem gotowy do ożenku, zapytała czy nie chciałbym ożenić się w Schönmoor. Mieszkał tam jej brat, posiadający 22 morgi. Miał córkę, która miała nieślubne dziecko w wieku 7 lat. Pani Kuhn była gotowa pójść tam i wszystko omówić. Kilka dni później spotkałem panią Kuhn, która powiedziała mi, że wszystko już omówiła.

Pewnego dnia pojechałem na koniu ojca do Schönmoor przez Blumenau-Schönberg. Były to drogi polne. 14 dni potem pojechałem jeszcze raz z ojcem. Ojciec znał Johanna Kuhn i oboje rozgadali się. Po kilku tygodniach przyjechał Johann Kuhn z żoną i córką do nas, do Maibaum i zaznajomiliśmy się. Miał dobry wóz na resorach. Stopniowo po wsi rozeszły się plotki, które tym razem były prawdziwe. Trochę później był ślub.

Wesele miało miejsce w 1907 (dokładnie 4. lipca) w Schönmoor. Tańce były u gospodarza Liedtke. Do kościoła (w Pomerendorf) pojechaliśmy 3 furmankami z Maibaum i Michael Dietrich swoim wozem z Pomehrendorf. Do tego doszła furmanka Gottfrieda Liedtke z Schönmoor i mój ojciec z Maibaum. Także furmanka z Maibaum Augusta Pankrath i furmanaka Liedtken-Drösen. Wilhelm Dröse nieźle się upił.

Świadkami byli mój brat Gottfried i Michael Dietrich z Pomehrendorf. Urzędnikiem stanu był Haese z Pomehrendorf Abbau. Proboszczem był (Carl August Ferdinand) Vahl.

Mieszkańcy Schönmoor dostarczyli mięso a mój ojciec zadbał o napoje. Muzykantem był Pan Kopittke z Adlig Blumenau, z harmonią. Rano był tak pijany, że usiadł na grobie i dalej grał. Obok siedział Wilhelm Dröse i śpiewał. Muzykanta zabrali do domu mieszkańcy Maibaum. Ja pozostałem w Schönmmor a w następną niedzielę ojciec przywiózł moją wyprawę: moje ubrania i 200 talarów.

Mieliśmy połowę domu. Drugą połowę zamieszkiwał szewc Wagner. Dom był moją własnością. W domu mieliśmy dla siebie 2 pokoje: sypialnię i pokój dzienny, który służył również jako kuchnia. Dom był pokryty słomą, stajnia i stodoła dachówkami. 17 mórg należało wcześniej do gospodarza „Großer-Hoffmann”. Gospodarz ten miał za żonę siostrę Michaela Dietricha i dom ten otrzymał jako część spadku. Spadek ten od Hoffmann kupił Johann Kuhn. Leżał on w Gemarkung Pomehrendorf, 5 innych mórg znajdowało się w Gemarkung Schömoor, gdzie stał dom mieszkalny. Moj teść chodził czasem do lasu na wyrąb. Od kiedy ja tam byłem, nie chodził więcej do pracy (miał ponad 65 lat). Teraz do lasu  chodziłem ja z żoną Anną. Teściowa była w domu i zajmowała się porządkami.

Mój teść Johann Kuhn (ur. 05.12.1840) był mniej więcej mojego wzrostu, statecznej postawy i bez wąsów. Chętnie opowiadał o wcześniejszej wojnie niemiecko-francuskiej 1870/71, w ktorej brał udział jako rekrut. Czasem chętnie wypijał jednego sznapsa.

Moja teściowa Eleonore Kuhn (Spiegelberg, ur. 05.12.1846) była niskiego wzrostu, lecz silna. Wcześniej pracowała jako pomoc domowa u gospodarza Binding z Bodenberg w Pomerendorf podczas gdy teść był robotnikiem sezonowym. Dom był spadkiem po rodzicach teściowej, – Heinrich Spiegelberg (07.04.1801) i Elisabeth Gehrmann (30.12.1802).

W nadleśnictwie pracowałem przy wyrębie i wykonywałem inne prace, podczas gdy moja żona pracowała przy uprawach roślin. Zarabiałem 2 marki
a żona 1 markę. Jeść musieliśmy w domu. W tym czasie leśniczym był (Oscar) Ballerstädt. Wcześniej był Radtke. Następnie 6 miesięcy pracowałem w lesie.

W końcu sprzedaliśmy 5 własnych mórg w Schönmoor i połowę domu szewcowi Wagnerowi. Od gospodarza Michaela Dietrich w Pomehrendorf kupiliśmy jeszcze 22 morgi i mieliśmy własną ziemię w Pomehrendorf prawie 39 mórg.

 

Uwagi Mautera:

Peter Pankrath razem ze swoim zięciem Gustavem Friedrich hodował konie robocze rasy Westpreußische Kaltblut. Jego żona Anna Kuhn, jej córka, najmłodszy wnuczek i zięć znaleźli w 1945 roku swoje ostatnie miejsce spoczynku w ogrodzie gospodarstwa w Pomehrendorf-Abbau. Peter Pankrath pozostał jeszcze w Ojczyźnie, lecz w 1947 został wysiedlony do Oschatz (Saksonia). Zmarł 08.04.1954 (właściwie bezdzietnie) w Hamburg-Wilhelmsburg i został pochowany na cmentarzu w Ohlsdorf.

 

*** 

Skorowidz miejscowości 

Blumenau – Kwietniewo

Haselau – Zajączkowo

Maibaum – Majewo

Mühlhausen – Młynary

Pomehrendorf – Pomorska Wieś

Schönmoor – Zalesie

Schwangen – Zaścianki

Trunz – Milejewo