Artykuł z Pangritz-Kurier
Przed rokiem 1945 niewielu obywateli naszego miasta miało powiązania z bankami lub kasami oszczędności, ponieważ prawie wszystkie zakłady, firmy czy biznesmeni płacili swoim pracownikom gotówką w kopercie. Nawet emerytury były wypłacane w gotówce. Dzisiaj każdy ma swoje własne konto. Przed 1945 rokiem prywatne osoby potrzebowały banków lub kas oszczędności tylko w przypadku budowy lub oszczędzania, lub gdy chcieli korzystnie ulokować pieniądze.
W poprzednim stuleciu miasta posiadały prawo pieniądza i zarządzania złotem. Kiedy pierwsze banki powstały w Elblągu, nie da się niestety określić. Pierwszym bankiem, o którym mówią dokumenty była Elbląska Kasa Oszczędności (Elbinger Städt. Sparkasse) razem z Bankiem Miejskim (Stadtbank), która została założona w roku 1822 i znajdowała się w starym ratuszu na Friedr.- Wilh. – Platz (obecnie Plac Słowiański). Na początku kolejnego stulecia otrzymała własny budynek na rogu Kettenbrunnenstr. (ul. Wieżowa), bezpośrednio przed pocztą. Dokładnego roku niestety nie mogę podać. Około roku 1900 w budynku tym znajdował się hotel „Stadt Berlin”, co mogę potwierdzić widokówką ze stemplem 1900. Na kartce poczty polowej z pierwszej wojny światowej, hotel nazywał się „Deutsches Haus” (wtedy został usunięty hotel o tej samej nazwie przy Bramie Kowalskiej). Gdy hotel „Englischer Hof” na Heilig-Geist Str (ul. Św. Ducha) róg Friedrich-Str (ul. Rycerska) został przemianowany na „Deutsches Haus”, pewnie Kasa Oszczędności (około 1914/16) przejęła dom na rogu Kettenbrunnerstr.
Miejska Kasa Oszczędności i Bank Miejski były wprawdzie oddzielnymi przedsiębiorstwami, lecz miały wspólne kierownictwo. Jako byłego dyrektora banku przypominam sobie Pana dr Alfreda Langnera, który mieszkał na Hansastr. 4 (ul. Powstańców Warszawskich), kolejni pracownicy to Pan Ernst Hill (główny kasjer), Pan Wermter (kierownik oddziału) i Pan Pannwitz. W tym samym domu (Friedr.- Wilh. – Platz 4) znajdował się także, z wejściem od Kettenbrunnenstr., Elbląski Urząd Stanu – ostatnim urzędnikiem był do 1945 Pan Max Fischer.
Kasa Miejska znajdująca się w ratuszu, nie miała nic wspólnego z Bankiem Miejskim. Kasa należała do miasta i była pod kierownictwem Pana Wilhelma Schucha, tzw Kassen-Schuch, w przeciwieństwie do swojego brata Bruno, który pracował w Urzędzie Szkolnictwa, którego dla uniknięcia pomyłek nazywano Schulamts-Schuch. W kasie tej oprócz Panów Ericha Müllera i Seppela Vogta (z pochodzenia Bawarczyk) pracował także jako inspektor miejski mój ojciec, zanim przeszedł do urzędu budowlanego.
Według moich badań, drugim najstarszym elbląskim bankiem musi być Elbinger Handwerkerbank (Elbląski Bank Rzemiosła), który został założony w roku 1848 i miał siedzibę na Heil. Geiststr. 5 (dom późniejszego Muzeum Miejskiego). 1. stycznia 1907 na to miejsce wszedł Elbinger Vereinsbank G.m.b.H., który miał za cel udostępnianie swoim członkom pieniędzy na cele gospodarcze, przy możliwie niskim oprocentowaniu. Obroty w roku 1906 wynosiły ponad 12 milinonów marek. Później bank miał siedzibę w domu Lustgarten nr 4 (póżniejszy Hermann-Göring-Platz); w roku 1939 ma nazwę Volksbank. W roku 1934 bank ten jest określany jako bank mieszczaństwa, jako dyrektora podaje się Pana Ernsta Millahn, który mieszka w tym samym budynku.
W 1914 roku znajdujemy jeszcze drugi bank pod nazwą „Handwerkerbank des Handwerkervereins”, z siedzibą na Berlinerstr. 15 (ul. Warszawska), na ile bank ten ma coś wspólnego z tzw. Bankiem Rzemiosła, nie wiadomo.
Również w 1914 roku, na Friedr.- Wilh. – Platz 4, a więc w domu hotelu „Deustches Haus” i późniejszej Miejskiej Kasy Oszczędności, mieści się Danziger-Privat-Aktien-Bank, filia Elbląg. Do kiedy filia ta istniała w Elblągu, nie można określić.
Placówka Reichsbank podlegała dyrekcji w Berlinie. Jej zarząd obejmował miasto Elbląg, powiaty Elbląg, Malbork, Pasłęk, Morąg, Nidzica, Ostróda, Lubawa i Sztum. Zanim został zbudowany w roku 1910 budynek, stojący dzisiaj i który przetrwał wojnę prawie bez uszkodzeń i Polakom również służy jako bank (Innerer Mühlendamm 27 – ul. 1 Maja), Reichsbank miał swoją siedzibę w domu Alter Markt 43. W książce telefonicznej z 1931 roku podani są dyrektorzy Wilfert i Barleben. Również, przypuszczalnie do 1945 roku, Pan Hermann Zander (Mackensenstr. 16 – ul. Saperów).
W 1914 w rejestrze podana jest firma bankowa J. Löwenstein, Alter Markt 62, przypuszczalnie firma prywatna.
W dniu 1. października 1899, na Kettenbrunnenstr. powstała elbląska filia Norddeutsche Credit-Anstalt. Należała do banku powstałego w Królewcu, o tej samej nazwie, mającego filie również w Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu, Toruniu, Czerniachowsku (obecnie Rosja) i Sopocie. W 1914 roku naszą elbląską filię znajdujemy już w domu Friedr.- Wilh. – Platz 16, wcześniejszym sklepie Steppuhn i Kothzer. W roku 1931 w tym samym domu znajduje się już Deutsche Bank. Na ile bank ten, który miał tam swoją siedzibę do 1945 roku, miał związek z poprzednikiem, nie jest znane. W 1939 dom ma również adres Adolf-Hitler Str. 1. Przed przebudową pod bank, wejście znajdowało się od Friedr.- Wilh. – Platz (patrz zdjęcie). Jedyny pracownik tego banku, którego znałem to kasjer, Pan Deutschewitz, który mieszkał w domu wcześniej, Innerer Vorberg 18 (ul. Tamka). Podczas wojny w stopniu bosmana marynarki pracował w urzędzie poborowym na Lessingstr. (ul. Wojska Polskiego), gdzie był także moim rozmówcą w sprawie powołania do służby. Także ten budynek po roku 1945 został wyremontowany i mieści dzisiaj bank. W książce telefonicznej znalazłem dyrektora tego banku, lecz nie mogę go przyporządkować do odpowiedniego czasokresu. Był to konsul Franz Remmel (Bismarckstr. 22 – ul. Trybunalska).
Poza tym w Elblągu mieliśmy filię Landesbank der Provinz Ostpreußen, z siedzibą główną w Królewcu, która znajdowała się w budynku Innerer Mühlendamm 18/19, róg Jakobstr. (na której znajdowało się wejście do budynku), w pomieszczeniach byłej kawiarni „Kaiserkrone”. Dyrektorem w 1931 roku był Pan Stengel. Gdy Elbląg w roku 1939 wszedł do Reichsgau Danzig-Westpreußen (Gubernia Gdańsk-Prusy Zachodnie) i bank zrezygnował z filii w Elblągu, firma Schichau zakupiła pomieszczenia bankowe i urządziła tam Casino. Budynek ze względu na pokrycie zewnętrzne nazywany był również „marmurowym pałacem”.
Banku tego nie należy mylić z innym o podobnej nazwie, Bank der Ostpr. Landschaft, który najpierw znajdował się w budynku Kettenbrunnerstr. 2 a później przeprowadził się do nowego budynku róg Innerer Mühlendamm i Hospitalstr (później A. –H-Str. 14), gdy Szpital Elżbiety został wyburzony (połowa lat trzydziestych). Także ten narożny budynek przetrwał względnie dobrze wojnę ale nie ma już tam banku. Jednym z dyrektorów był Fritz Schwenker, mieszkający na Georgendamm 2 (Grobla Św. Jerzego). W roku 1934 jako dyrektor wymieniany jest także Fritz Bindau, który w mieszkał w nowym budynku jak i goniec bankowy Hans Hein. Dyrektorem był również Pan Sensfuß. W narożnym budynku, który był własnością gminy miejskiej Elbląg mieszkali także dr Walter Gregor, mistrz elektrotechniki Willy Franz, intentend Kurt Widenfeld, dr Ingeborg Wagner oraz dentysta Kurt Lechner.
O powiatowej kasie oszczędności i Raiffeisenbank napiszemy w dwóch oddzielnych artykułach.
Pod Innerer Mühlendamm 9 (po zmianach nazw ulic dom nr 21) Elbląg miał Beamtenbank, w którym konto na pensję miał także mój ojciec i z którego ostatnią książkę wyciągów uratowała moja mama, przed ucieczką. Strona tytułowa ma dodatkowy stempel: teraz Volksbank Elbing e.G.m.b.H. Kiedy stempel został nabity nie jest mi znane. Musiało to jednak być podczas wojny, ponieważ zapisy pochodzą z okresu 28.3.1942 do 22.1.1945.
Mimo, że mama wybrała pieniądze na krótko przed ucieczką, zostało jeszcze ponad 700 RM.
W budynku Alter Markt 35, według książki telefonicznej znajdowała się w 1939 filia elbląska Kundenkredit G.m.b.H. Królewiec jako przedsiębiorstwo bankowe, którego kierownikiem był Pan E. Treder. Od kiedy do kiedy firma ta istniała, nie znalazłem informacji.
Jako ostatni, znany mi bank elbląski chcę wymienić filię Dresdner Bank, z siedzibą główną w Berlinie. Znajdowała się ona na Friedr.- Wilh. – Platz 5, róg Schmiedestr. Kierownikiem banku był Pan Hans Wolff.
W budynku urzędu katastralnego na placu przed dworcem kolejowym (stoi do dzisiaj) znajdowała się jeszcze jedna państwowa kasa oszczędnościowa, czy była bankiem, osobiście wątpię, sądzę raczej, że chodziło tutaj o odpowiednik Elbląskiej Kasy Oszczędności dla powiatu Elbląg. Kto ma dokładniejsze informacje i może to potwierdzić?
Prawie zapomniałbym wspomnieć, że Bank der Ostpr. Landschaft w roku 1939 zmienił nazwę na Bank der Westpr. Landschaft.
Po zakończeniu moich badań znalazłem jeszcze informacje o byłych pracownikach banków elbląskich:
nadinspektor Reichsbank Bruno Fritzenberg, główny rewident Karl Joswig, Alfred Großmann ze Stadtbank i Gerhard Schäfer, który był do 1935 kierownkiem oddziału w Kreissparkasse a potem przeszedł do Królewca. Poza tym dyrektor banku Günzel, dyrektor banku w Landesbank der Prov. Ostpr. i dyrektor banku Julius Fröse, Bismarckstr. 9, o którym nie mam informacji w jakim banku pracował.
Hans Preuß
Wejście w Innerer Mühlendamm widziane od Friedrich-Wilhelm-Platz na przełomie wieku, z jednym z pierwszych elbląskich tramwajów, które miały wówczas tylko linię od dworca kolejowego przez Friedrich-Wilhelm-Platz do Sternstraße. W narożnym budynku, po lewej, który w naszych czasach mieścił Deutsche Bank, firma Steppuhn & Kohtzer miała sklep a wejście do budynku znajdowało się jeszcze po stronie zachodniej. Na przeciwko budynku, do którego później dobudowano piętro i w naszych wspomnieniach jest jeszcze sklep tytoniowy Neumanna, w 1900 roku znajdowała się Konditorei (cukiernia – pisana wtedy przez C) R. Selckmanna. Dolna widokówka została wykonana po roku 1933, ponieważ po prawej stronie stoi jeszcze słup ogłoszeniowy. Linia tramwajowa nr 3 miała tutaj swoją stację końcową, przed wojną jeździła do mostu Leege w godzinach przyjazdu i odjazdu statków z Krynicy.
Powyżej Landesbank der Provinz Ostpreußen na Innerer Mühlendamm 18/19 (później Adolf-Hitler-Straße 5) na prospekcie, który udostępniła nam Pani Kaminski. Zanim bank otworzył swoją filię, znajdowała się tutaj kawiarnia „Kaiserkrone” Gold’a. W 1945 budynek został bardzo zniszczony i później odbudowany (patrz dolne zdjęcia). Na przeciwko, po lewej stronie Jakobstr, rozpoznajemy Central-Hotel a w tle byłe mieszkanie nadburmistrza dr Mertena, później Urząd Wyżywienia. Zanim Mühlendamm została zbudowana, na terenie tym znajdował się Kościół Św. Jakuba wraz z cmentarzem, należący do Nowego Miasta.
***
Artykuł z Pangritz-Kurier
Kreissparkasse Elbing – bezpieczna kasa
Nasz rodak, inspektor Kasy Oszczędności Gustav Radschuck, ostatni jeszcze żyjący pełnomocnik Kreissparkasse Elbing (Powiatowej Kasy Oszczędności), rocznik 1906, przesłał nam poniższy raport o swojej drodze zawodowej, swoich kolegach i historii elbląskiej Kasy Oszczędności.
Na pewno niektórzy sobie go przypominają, był znanym piłkarzem ręcznym klasy mistrzowskiej w ETV (ETG). Po ożenku w roku 1938 mieszkał na Königsberger Str. 49 (wcześniej 105), gdzie mieszkali także Max Stein – dyrektor Elbinger Zeitung, radca Albert Peters ze szkoły Heinrich von Plauen i aptekarz Georg Peters z Hansa-Apotheke. Oto jego raport:
1-ego kwietnia 1922 zaczął się dla mnie nowy rozdział w życiu. Był to dzień mojego wejścia jako praktykanta do Kreissparkasse Elbing. Kasa znajdowała się wtedy w budynku Landratami przy Holländer Tor. Była spadkobiercą tworzonych wszędzie instytucji oszczędnościowych. Były one przeznaczone głównie na potrzeby człowieka klasy średniej. Kasa została otwarta w roku 1885.
Dyrektor, Pan Rempel, przeprowadził ze mną rozmowę wprowadzającą. Był starszym, jowialnym panem, na krótko przed emeryturą. Wspomnieć jeszcze należy przewodniczącego Zarządu Kasy. Był to zawsze odpowiedni Landrat powiatu elbląskiego. W tym czasie urząd ten piastował graf von Posadowski-Wehner. Kazał sobie zawsze mówić „Herr Graf”. I gdy został pozdrowiony, odpowiadał niezależnie od pory dnia „Morgen”.
Nigdy nie myślałem, że na moim czasie praktyki tak mocno odciśnie się walec w postaci inflacji. Inflacja była następstwem przegranej I. Wojny Światowej. Utracono wielkie obszary związane z przemysłem. Wszystko traciło wartość z dnia na dzień. W roku 1921 długi reparacyjne urosły do zapierającej dech w piersiach kwoty 132 miliardów w złocie. Jak państwowe finanse miały wytrzymać taki upust krwi? Politykom nie wpadło nic innego do głowy jak uruchomić awaryjną produkcję pieniędzy. Obieg banknotów od 31. lipca 1914 do końca 1932 r. zwiększył się od 2,9 do 152 miliardów. Przy tym zalewie papierowego pieniądza ceny stale rosły, na koniec codziennie. Wynagrodzenia nie nadążały. Rozpoczął się dramat inflacji. Zakres pracy w Kasie nadzwyczajnie wzrósł. Nie dało się go opanować bez nadgodzin. Musiano zatrudnić dodatkowe siły. Byli to głównie studenci i praktykanci. Ci ostatni nie mogli wtedy otrzymać żadnej pracy w swoim zawodzie. Kto w tym czasie dostał dolara, był krezusem, mógł kupić wszystko.
Ale i takie czasy musiały się skończyć. Gdy 15-tego listopada 1923 r. wprowadzono „Rentenmark”, z dnia na dzień nie było jeszcze ruchu w biznesie. Za bilion starych marek płacono tylko jedną nową „Rentenmark”.
Zwiększony stan personelu został radykalnie zredukowany. Liczba bezrobotnych gwałtownie rosła. Ludzie stracili swoje oszczędności. Właściciele firm plajtowali. Rodziło się natomiast wielu nowych, niepoważnych biznesmenów. W całej światowej gospodarce zapanowała wielka flauta.
I mimo tego wszystkiego, stopniowo wszystko ruszyło, chociaż powoli. Już w roku 1925, Kasa mogła myśleć o rewaloryzacji zdewaluowanych oszczędności. Dało to 25%. Przy tym jednak każda wpłata była przeliczana po odpowiednim kursie marki w złocie. Była to nudna praca, która trwała prawie dwa lata. Wyliczone sumy były jednak najpierw zablokowane. Tak samo Kasa została włączona w rewaloryzację podpisanych pożyczek wojennych. Za zrewaloryzowane sumy państwo dawało zapisy długu. Dodatkowo sumy były wykupowane za pięciokrotność. Wykup następował jednak w okresie 30 lat. Na koniec była dewaluacja.
W kolejnych latach wszystko szło do przodu. Ludzie znowu oszczędzali i Kasa mogła oferować krótkoterminowe kredyty i pożyczki hipoteczne. Nadwyżki były zamieniane na papiery państwowe. Inwestowanie w akcje było Kasom zabronione. Interes spekulacyjny na giełdzie Kasy zostawiły bankom prywatnym.
W roku 1929 Kasa kupiła duży dom przy Friedrich-Wilhelm-Platz., gdzie wcześniej znajdowała się między innymi „Friedrich-Wilhelm-Cafe”. Po przebudowie była to najnowocześniejsza instytucja kredytowa.
Krąg klientów w ostatnich latach, w mieście i na wsi, znacznie się powiększył.
Gdy na początku lat trzydziestych wszędzie na obrzeżach miasta powstawały nowe osiedla, Kasa zapewniała budującym konieczne pożyczki.
Na wsi, Kasie zlecono przeprowadzenie wielkiej akcji oddłużania. Obok działalności z zakresie oszczędności i rachunku bieżącego, wytworzyło się nowe pole, które zaczęło kwitnąć. Były to weksle. Weksle miały ważność tylko trzy miesiące. Tak zwana wymagalność weksli czyniła ten biznes interesującym.
Musiały to być weksle towarowe. Dla elbląskich instytucji kredytowych oznaczało ruch przeliczeniowy przez Reichsbank, który miał siedzibę także w Elblągu. Poza regionem, Kasa swoje przekazy realizowała przez urzędy pocztowe jak i przez Związek Niemieckich Kas i Żyrantów.
Kasa utrzymywała także filie w Tolkmicku (Hafenstraße) i Krynicy Morskiej (na Bellevue Str., później Adolf-Hitler Straße, w domu pensji Außen). W tej ostatniej filii mogłem przeżyć w 1934/35 r. najpiękniejsze lata mojego bankowego życia.
Najwyższy poziom rozwoju Kasa osiągnęła w 1939 r, gdy miała 30 pracowników. Z tego chcę wymienić siedmiu pełnomocników, z których w międzyczasie sześciu zmarło:
Cichorius, przewodniczący Zarządu
Paul Schimbke, dyrektor
Walter Goetz, naczelnik
Erich Woelke, inspektor Kasy
Gustav Radschuck, inspektor
Wilhelm Herbst, sekretarz
Kurt Worseg, rewizor
Rok 1939 był rokiem przeznaczenia. Szereg kolegów, także ja, zostało powołanych na wielkie ćwiczenia jesienne, które zamieniły się w najazd na Polskę. Także kolega Goetz, który był już na I. Wojnie Światowej, uczestniczył w wojnie w Polsce, potem został uznany za niezdolnego służby. W roku 1944 został następcą zmarłego dyrektora Schimbke. Z pierwszymi rosyjskimi czołgami 23-ego stycznia 1945 i ewakuacją ludności rozpoczęła się tragedia. Dokumenty Kasy wysłane do Rzeszy nigdy nie dotarły na miejsce.
I to był koniec, także naszej Kasy.
Aus!
Pisane w roku 1977. Po wielu latach nieobecności stoję znowu na Wilhelm-Friedrich-Platz obok fontanny Hermann-Balk, teraz bez pomnika. Mojego byłego miejsca pracy nie ma. Zagubiony w wielkiej pustce – Kościół Św. Mikołaja. Dlaczego musiało aż do tego dojść?
Warin,
27.01.1997 Gustav Radschuck
***
Zdjęcie powyżej, wykonane w roku 1929 przed Landgericht na Mühlendamm, przedstawia od lewej: Erich Bach (zmarł), Helmut Wenzel (zmarł), Gustav Radschuck i Werner Schmuckert. Wszyscy czterej należeli do Elbinger Turnverein v.1859 (ETV), późniejsze Elbinger Turngemeide (ETG).
Proszę zwrócić na ubrania dam po prawej z tyłu!
Do kompleksu domów zbudowanych przez majstra budowlanego Depmeyer’a, pomiędzy Fleischerstraße i Schmiedestraße (byłym Schmiedetor), w którym po budowie znajdowała się Friedrich-Wilhelm-Cafe, w 1929 wprowadziła się Kreissparkasse. Sklep na rogu Schmiedestr., w którym na początku swoją filię miałą firma Ischdonat, w naszych czasach był księgarnią Hansa-Buchhandlung. Wypalone w roku 1945 ruiny, jak wiele innych domów naszego miasta, mogły jeszcze być uratowane. Niestety wszystko wyburzono, cegły wywieziono na odbudowę Gdańska i Warszawy. Nie naprawialny błąd.
Filia Kreissparkasse Elbing na Hafenstraße w Tolkmicku.
Trzy banki na jeden rzut oka! W tle, całkiem po lewej Kreissparkasse, po środku, na rogu Schmiedestr. Dresdner Bank i po prawej Städtische Sparkasse zu Elbing, sfotografowane w roku 1837 z pod stojącego jeszcze dzisiaj dębu (posadzony na 600-lecie miasta).
Poniżej formularz czekowy z konta nr 1605, które należało do mojego dziadka, mistrza tapicerstwa Augusta Bähr’a, Badestr. 1.
Takim bonem (pokazany wyżej), jaki spotykany jest jeszcze dzisiaj, rodzice starali się możliwie wcześnie założyć dzieciom książeczkę oszczędnościową i przyzwyczajać je do oszczędzania. Przed rokiem 1933, a więc jeszcze w czasach wielkiego bezrobocia, było to na pewno trudne, każdy grosz był potrzebny dla wyżywienia rodziny a nie dla oszczędzania. W czasie wojny jednak, gdy w obiegu było trochę więcej pieniędzy, z powodu np. premii specjalnych, próbowano wszelkimi sposobami skłonić ludność do oszczędzania. Kopie tutaj są pomniejszeniem książeczek oszczędnościowych, z podpisem ówczesnego nadburmistrza Woelck’a.
Poniżej książeczka oszczędnościowa Annelise Westerweck, wydana przez Miejską Kasę Oszczędności w Elblągu, ze stemplem szkoły Adalbert-Schule. Nawet tutaj państwo reklamowało oszczędzanie na cele wojenne. Znaczki miały wartość jednej marki. Na karcie widzimy dowód, że nasza Sparkasse była nie tylko najstarszym elbląskim bankiem ale i najstarszym publicznym bankiem Prus Wschodnich.
W raporcie o elbląskiej Powiatowej Kasie Oszczędności nasz rodak Gustav Radschuck wspomina przedstawione niżej (bardzo zmniejszone – oryginał na wymiar A4) kwity zapisu długu i wykupu z lat 1925 oraz 1926.
***
Źródło: Pangritz Kurier
RAIFFEISENBANK ELBING
11. lipca 1906 roku Herbert Muschinski po raz pierwszy zobaczył światło dzienne, w cieniu Bramy Targowej, w domu Alter Markt 1. Jego ojciec, który przybył do Elbląga z Marienwerder poprzez Berlin, Küstrin, gdzie służył jako żołnierz, miał dobrze prosperujący salon fryzjerski, którego klientami byli także panowie Schichau, Ziese i Carlton. Byli oni obsługiwani w prywatnym mieszkaniu, aby panowie inżynierowie mogli przychodzić
do salonu także w godzinach pracy, nie spotykając swoich szefów. Była to kopalnia złota, ponieważ fryzjer w tym czasie był także felczerem, dentystą w jednej osobie. Fryzjer na zlecenie lekarza stawiał bańki, co razem ze sprzedażą mydełek i wód kolońskich przynosiło piękny dochód. W 1914 r. ojciec został powołany do wojska i wydzierżawił interes swojemu pracownikowi panu Sippli. W najlepszych czasach, szczególnie w soboty, praca trwała do 23 godziny przy pięciu zatrudnionych.
Pod koniec 1914 r. ojciec został zwolniony z wojska i prowadził dalej swój biznes aż w 1920 sprzedał swój dom fotografowi Vollmer’owi. Pieniądze złożył w Deutsche Bank i zjadła je postępująca inflacja. Pan Muschinski junior, który uczęszczał do Plauen Schule, w roku 1921 rozpoczął przyuczenie w banku, w pierwszej elbląskiej filii Raiffeisenbank, na Johannistraße obok Kościoła Baptystów. Sam bank swoją siedzibę główną miał w Berlinie. Swojej pracowitości zawdzięczał, że został dyrektorem swojego banku.
W 1923 z powodu braku miejsca, w międzyczasie wynajmowano biuro naprzeciwko na Johannistr., do domu Innerer Mühlendamm nr 1 (róg Hohe Zinn Str. – patrz zdjęcie). Następnie zbudowano kino „Film-Palast-Film-Eck”. Na wyprzedaży bank zakupił działkę. Kino zostało najpierw wydzierżawione Sally Rapperprot a w 1928 r. sprzedane pani Bercie Hoffman.
Zanim przejdziemy do dalszej historii tego elbląskiego banku, chcę naszym czytelnikom najpierw przedstawić historię banku głównego w Berlinie i osobę, która dała mu nazwę.
Kto to był Raiffeisen? Friedrich-Wilhelm Raiffeisen (1818 – 1881) był założycielem rolniczych towarzystw kredytowych: początkowo założył swoje zrzeszenie według zasad dobroczynnych, później w przeciwieństwie do Schulze-Delitsch próbował uzupełnić samopomoc poprzez pomoc państwową. Założone przez niego „Raiffeisenkassen” i „Raiffeisenvereine” są jeszcze dzisiaj znaczącą składową spółdzielczości rolniczej. O banku głównym w Berlinie nasz rodak napisał kilka interesujących rzeczy: przewodniczącym zarządu baku w Berlinie był ojciec naszego badacza rakiet von Brauna, który za wiele milionów kupił rosyjską koronę carską od pewnego Uralszewa. Później okazało się, że korona jest fałszywa. Szkody miały zostać wyrównane i wysłano do USA trzy statki z alkoholem, ponieważ Amerykanie mieli wtedy „suszę”. Oprócz krajów skandynawskich, prohibicja w latach 1919 – 1933 panowała również w USA. Te trzy statki zostały utracone a Deutsche Raiffeisenbank splajtował i został przejęty przez pruską Zentralgemeinschaftskasse.
Ale wracajmy do Elbląga: w 1928 Pan Muschinski został pełnomocnikiem banku. W kolejnych latach doszło do załamania niemieckiego rolnictwa. W 1930 rozpoczęło się wielkie oddłużanie przez Treuhandstelle. Kierownikiem był dyr. dr Trost z Reichsgenossenschaftshilfe. Pierwszy elbląski szef, mgr Kirchner odszedł do Królewca, mieszkał w Elblągu we wcześniejszej willi Ilgnera, obok restauracji Sanssouci i był ożeniony z bardzo wymagającą córką ziemianina, która namiętnie grała w pruskich loteriach. Ponieważ nie było zysków, spekulowano terminami w banku Sack & Sohn w Berlinie. Ponieważ były one ujemne, pan Kirchner jako zabezpieczenie złożył w Berlinie depozyty klientów. Spowodowało to natychmiastową kontrolę z Berlina., która już pierwszego dnia go zwolniła. Chciał jeszcze zabrać weksel in blanko swojej teściowej, ale się to nie udało. Miał być zabezpieczeniem dla jego kredytów. Weksel został podany do płatności i nie zapłacony. Najpierw Pan Muschinski razem z komornikiem Goyke musiał dokonać zajęcia i na koniec wyprzedaży, co było dla niego szczególnie złym zleceniem, musiał przecież wysłuchać narzekania swojego byłego dyrektora a szczególnie jego małżonki. Kirchner wyprowadził się z żoną i dziećmi do Berlina.
Teraz z Królewca przyjechał rewizor Walter Bernecker. Razem z nim dokonano wyprzedaży 612 mórg majątku Heinrichswalde w powiecie Meseritz, przy polskiej granicy. Działkę zakupił Bank. Polacy dali bardzo dobrą ofertę. Około 300 mórg sprzedaliśmy sąsiadowi. Z zarządcą Ermel’em, pisze dalej Pan Muschinski, przejęliśmy gospodarowanie i na podstawie miesięcznych raportów musiałem kontrolować zarządzanie. Po około dwóch latach sprzedaliśmy resztę gruntów Ermelowi. Przy przymusowych egzekucjach wyroków sądowych zawsze musiałem działać razem z pełnomocnikami sądowymi aby określić zakres przedmiotowy. Stałem się więc specjalistą od kredytów. Dyrektor Bernecker był pracowitym rewizorem, lecz mało kontaktową osobą wobec klientów. Gdy za pomocą Reichsgenossenschaftshilfe przekazaliśmy większość rolniczych kredytów do Treuhandstelle, min. gospodarza Alfreda Muntau w Gr. Wogenap, musieliśmy zdobyć nowych klientów i po dokładnej kontroli związkowej zostałem zaproponowany jako następca pana Berneckera.
W 1934 przejąłem kierowanie bankiem i prowadziłem księgowość maszynową, centralą przecież nie miała, oraz pozostałe udoskonalenia. Poprzez jednego z klientów dowiedziałem się o wyprzedaży gruntu Friedr.-Wilh.-Platz 13 i Sturmstr. 2 majora i księgarza Carla Peicher’a. Poinformowałem się we wszystkich instytucjach czy są zainteresowane zakupem działek. Także Sparkasse (dr Langner) nie była. Teraz mogłem przedstawić panu Peicher’owi oferty, które mimo wielu trudności doprowadziły do sukcesu.
W lipcu 1936 r. architektom Matz i Friedrich (Junkerstr.) zlecono przebudowę działki. Firma Mielke (Fliegerstr.) otrzymała zlecenie dobudowania pietra i przebudowy pomieszczeń na parterze. Wynajemcy dr Kumm i rodzeństwo Teßmann, z powodu kurzu bez wypowiedzenia wyprowadzili się. Dr Kumm na Schmiedestr., obok apteki Hofapotheke a Teßmann na Königsbergerstr. Oboje nie wierzyli mi, że skończymy przed zimą. Od miasta otrzymaliśmy zlecenie wykonania dużego balkonu. Na budowie mieliśmy 110 robotników. Stale pilnowałem robotników i ustalałem premie. 30.9.1936 gotowe było centralne ogrzewanie. Ściany zewnętrzne miały około 120 cm a wewnętrzne 100 cm grubości. Skarbiec, włącznie ze skarbcem nocnym dostarczyła firma Ade Arnhem, Berlin. Same drzwi skarbca ważyły 60 centnarów. Za poradą firmy pomieszczenie skarbca zostało wykonane z „zakrzywionych rąk” (wypalane cegły), lepsze niż ze stalowego wkładu. Przy stukaniu słychać było w całym domu.
W listopadzie wprowadziła się AEG, przedsiębiorca autobusowy Willi Hohmann i adwokat Kunterding. Następnie wprowadził się bank, mistrz krawiecki Urgens, kasjer John i ja (3. piętro).
Jako premię za sukces otrzymałem stanowisko przewodniczącego zarządu a rada nadzorcza nadała mi tytuł dyrektora i otrzymałem umowę o pracę na całe życie razem z emeryturą. Wszedłem do komisji egzaminacyjnej Izby Przemysłowo-Handlowej dla Banków i Kas Oszczędności.
W 1944 staliśmy się wzorcową instytucją w regionie. Później miasto chciało przejąć działkę i pośrednik Dähnke oferował mi za to Landesbank.
Na tyle słowa naszego dyrektora banku, ale kartkujmy dalej:
Od 1919 roku Pan Muschinski był członkiem ESV 05, na którego ostatnim spotkaniu w roku 1955 we Frankfurcie n/Menem spotkał się ze swoimi sportowymi kolegami.
W 1936 r. był krótko szkolony wojskowo w piechocie w Riesenburg. W 1938 r. po raz pierwszy powołany, przy czym z powodu swojej wagi miał iść do ciężkiej artylerii lecz pozostał w piechocie. W roku 1939 związek chciał zwolnić go służby wojskowej, lecz on odmówił, jako najmłodszy ze wszystkich kierowników banków i kas oszczędności nie chciał aby wymawiano mu wywieranie nacisków. 22.1.1945 został zwolniony z powodu ewakuacji banku. Jego żona i dzieci, najmłodsze urodziło się 16.1.45, opuścili miasto 25.1.45, on podążał w kierunku Gdańska, gdzie znowu wylądował w artylerii. Po stratach 75% w regimencie przez Stogi, Stegnę dostał się szybką łodzią na Hel. Stamtąd przez Greifswald do Schwerin. Po drodze uznany za partyzanta dostał się do rosyjskiej niewoli i miał zostać rozstrzelany pod ścianą stodoły.
Swoją rodzinę odnalazł w Clausthal-Zellerfeld, gdzie wkrótce znalazł pracę jako handlowiec w spółdzielni mleczarskiej. W 1951 r. przeszedł do Deutsche Raiffeisenverband w Bonn a w 1954 do Lastenausgleichbank. Został pełnomocnikiem banku w dziale kredytów i przez 15 lat należał do rady kadrowej, na koniec jako przewodniczący. W 1981 został odznaczony krzyżem zasługi. Jeszcze dzisiaj koresponduje z wieloma swoimi współpracownikami, min. z panią Gorges (Wrobel), panią Melcher i panem Rogalski.
W 1996 chciał towarzyszyć swojej córce Marianne w podróży do Elbląga ale było to niemożliwe ze względów zdrowotnych. Życzymy Panu Muschinski dalszego spokojnego życia na emeryturze.
Innerer Mühlendamm, widok w kierunku Friedr.-Wilh.-Platz, na początku lat trzydziestych. Po prawej dom nr 1, w którym wtedy do 1936 r. po Johannistr. mieścił się Raiffeisenbank Elbing e.G.m.u.H.. Dom znajdował się na rogu Hohe-Zinn-Str., przy którym zaraz „za rogiem” był „Film-Palast-Film-Eck”. Obok wejścia do salony fryzjerskiego rozpoznajemy witryny kina a na stronie południowej na ulicę wystaje duże drzewo, wokół którego zbudowany był warzywniak „Frisch vom Baum”. Na dolnej widokówce widzimy Raiffeisenbank po 1936 r. w przebudowanym domu pana
Peichert’a, w którym mieszkał także dr Kumm. Po 1936 r. w domu oprócz banku było takż biuro przedsiębiorcy autobusowego Willi Hohmann’a i
przedstawicielstwo AEG. Pod oknem parteru były także witryny reklamowe „Licht-Bild-Bühne” (Georgendamm). We wtorki i piątki, przy zmianie programu zdjęcia były wymieniane ale pokazywane także zdjęcia z filmów na przyszły tydzień.
Widokówka wyżej, z roku 1905 przedstawia Friedr.-Wilh.-Platz jeszcze bez fontanny Hermanna Balk’a. Całkiem po prawej, widoczna tylko połowa domu nr 12, pierwsza „Höhere Töchterschule” (to chyba jakaś szkoła dla panienek z dobrych domów) przed przeprowadzką do nowego budynku na Poststraße. Duży dom nr 13, od 1936 r. Raiffeisenbank, tutaj jeszcze w posiadaniu księgarza Carla Peicher’a (Leon Sauniers Buchhandlung –
Mühlendamm). Po przebudowie wejście było po prawej stronie. Dom nr 14 obok po lewej, do roku 1945 mieścił sklep z biżuterią pana Hoepner’a i mieszkanie dentysty Hugo Breckwoldt’a. Dom narożny liczył się już do Inn. Mühlendamm.
Zdjęcie dolne wykonano 70 lat później, z pod poczty. Domy 12 + 13 stopiły się w jeden. W roku 1996 cały Friedr.-Wilh.-Platz całkowicie przebudowano. Tylko stary dąb przypomina nam minione czasy.
***