Filia

 

KLUB ELBLĄSKI

 

Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad członkowstwem w
Klubie Pangritz. Wstrzymywały mnie dwie rzeczy:

  1. Mieszkam
    daleko od Elbląga i rzadko w nim bywam.
  2. Takie
    organizacje są raczej źle postrzegane w Polsce.

 

Po długich wahaniach zdecydowałem się jednak. Mimo, że
mieszkam jak mówią prawie na Ukrainie, to dzięki Internetowi mogę coś dla
Elbląga zdziałać. Natomiast moje rozmowy z Panem Pfau
rozwiały moje wątpliwości w drugim punkcie.

 

Oto treść maila jaki otrzymałem
Pana Pfau, po zapisaniu się do Klubu pod koniec roku
2007:

 

Drogi Bogdanie,

 

Nie mogę Ci nawet wyjaśnić jak bardzo cieszę się z twojego
przystąpienia do naszego Klubu. Potwierdza to moją teorię i zamierzenia. Klub Pangritz jest jedynym związkiem uciekinierów mającym
polskich członków, co ma udokumentować nasze nastawienie do naszej starej
ojczyzny.

Związki uciekinierów widziane są przez obecnych mieszkańców
wschodnich terenów jako organizacje roszczeniowe. Jeśli posłucha się Ślązaków i
Niemców sudeckich to wcale to nie dziwi.

My jako jedyny związek uciekinierów przyjmujemy do naszego
Klubu Polaków. Uważamy się za nowoczesnych Europejczyków a nie spadkobierców
testamentów naszych przodków. Jesteśmy związkiem, który z obecnymi mieszkańcami
naszej starej ojczyzny bada i chce zachować dla potomności stare tradycje i
obyczaje. W naszym starym Elblągu było wielu Polaków lub ich krewnych, którzy
razem z naszymi przodkami tworzyli historię miasta.

Tak więc w ciągu ostatnich 30 lat z czystego
związku uciekinierów staliśmy się związkiem tradycji elbląskiej. Wierzę, że
razem z naszymi polskimi przyjaciółmi i członkami mamy na przyszłość szansę
przeżycia!

Nasi politycy powinni brać przykład z tej idei. Mamy
nadzieję na dalsze pogłębienie przyjaźni niemiecko-polskiej i rozwój naszego
związku po obu stronach, bez nieprzyjaznych uprzedzeń naszych przodków.

 

********************************************************************************************************

 

Klub Pangritz jako pierwszy i na
razie jedyny z tego typu stowarzyszeń ma swoją filię w Polsce (oczywiście w
Elblągu). Filia ta obecnie liczy 9 osób mieszkających w Elblągu (no i od
niedawna moja osoba, z zamieszkaniem w Mielcu).

27. lipca 2007 zarząd klubu dla
polskich członków zorganizował w restauracji „Pod Kogutem” uroczystą kolację.
Uczestniczyli w niej również zaproszeni goście, min. Pani dyrektor Muzeum
Elbląskiego.

Jednym z punktów spotkania była deklamacja wierszy o
Elblągu, w wykonaniu wiceprzewodniczącej Klubu Pani Elli
Bilski.

 

 

 

 

 

 

Właściciel restauracji Pan Kryszak z
rąk Pana Hansa Preußa otrzymuje certyfikat
stwierdzający, że restauracja „Pod Kogutem” staje się stałym lokalem i punktem
zebrań Klubu Elbląskiego.

 

 

 

Za pomyślność Klubu Elbląskiego

 

 

W imieniu Pana Hansa Pfau oraz
swoim własnym zapraszam wszystkich zainteresowanych historią naszego miasta jak
i jego życiem współczesnym na nasze spotkania oraz do wstępowania do Klubu.
Zapraszamy tych starszych (jak ja) i młodzież. Czekamy na nowe inicjatywy i
pomysły. Jak mawiali starożytni Grecy – only the sky is
limit.

Członkowie Klubu otrzymują w roku 4 wydania Kuriera i zwykle
dwa wydania specjalne. Niestety Kurier jest w języku niemieckim
ale
nie wykluczone, że podejmę się tłumaczenia jeśli będzie takie
zapotrzebowanie.

 

Pan Kryszak w swoim lokalu promuje różne wydawnictwa
związane z historią Elbląga (można je na miejscu nabyć). Myślę, że wszystkim
zainteresowanym udzieli dalszych informacji o Klubie.