Tekst z książki „Die Geschichte des Landkreises Elbing” (Historia Powiatu Elbląg) dr E. G. Kerstan’a, wydanej przez Verlag der Elbinger Altertumsgesellschaft, E.V. w roku 1925.
Z powodu podziału Polski w 1772 roku, nasza ojczyzna weszła w skład Królestwa Prus i po 306 latach była znowu pod panowaniem niemieckim. Chociaż przejęcie Elbląga przez Prusy nastąpiło dopiero we wrześniu, to przygotowania rozpoczęły się kilka miesięcy wcześniej. W lutym 1772 r., ówczesny intendent terytorium elbląskiego von Below otrzymał rozkaz ustalenia w swoim okręgu liczby mieszkańców, pogłowia bydła, wielkości terenów rolnych, łąk itd. Elbląskie Stare Miasto było wysoce zaniepokojone nadchodzącym przekazaniem Prusom. Chętnie zostano by przy Polsce. Dotychczas Miasto cieszyło się tzw. „wolnością”. Mieszkańcy Starego Miasta obawiali się silnej ręki pruskiego króla, który bardzo energicznie walczył ze wszelkim nieporządkiem, o wiele bardziej niż słaba władza Polski. Inaczej patrzeli mieszkańcy Nowego Miasta. Od wieków uskarżali się na ucisk ze strony Starego Miasta i tęsknili za panowaniem pruskim, które miało położyć kres niesprawiedliwościom. Jakie zapatrywania mieli mieszkańcy terenów pod elbląskich, nie jest nam znane. Byli poddanymi miasta i jest mało prawdopodobne, że mieli własne zdanie lub odważyli by się je przedstawić. Ich zależność od Rady Miasta była zbyt duża. Poza tym, już od 1703 r. byli pod zarządem pruskim znali blaski i cienie nowej władzy. Dlatego dla nich zmiana nie miała takiego znaczenia jak dla miasta, które jako miasto „uprzywilejowane przez polskiego króla” myślało z przerażeniem, że jego samodzielność wkrótce stanie się ofiarą władz pruskich.
Polska była tak rozregulowana, że nic nie mogło jej już pomóc. Nieporządek, sprzedajność, sprzeczki partyjne i brak skuteczności sprawiły, że ten kiedyś tak dumny kraj stanął na krawędzi istnienia. Po pierwszym rozbiorze Polski w 1772 r., w którym Prusy Zachodnie, lecz bez Gdańska i Torunia, przypadły Królestwu Prus, w 1793 r. nastąpił drugi rozbiór, który oba te miasta przyznał Prusom i na koniec trzeci rozbiór w 1795 r. który całkowicie położył koniec istnieniu państwa polskiego. Rosja, Austria i Prusy podzieliły Polskę między siebie.
13. września 1772 r. Elbląg został zajęty przez oddziały pruskie, po starciu z wycofującym się garnizonem polskim. Sołtysi elbląskich wsi zebrali się w mieszkaniu pruskiego von Below i tutaj zlecono im zawiadomienie swoich wsi o przejściu pod władzę pruską. 27. września, razem z pozostałymi posłami dotychczasowych polskich Prus i trzema posłami z Elbląga złożyli nowej władzy, reprezentowanej przez dwóch wysokich urzędników, przysięgę wierności. Miejscem złożenia hołdu był Wielki Reflektarz Malborka. Tak więc zamek po wieloletnim panowaniu polskim zobaczył znowu wejście władzy niemieckiej. 21. stycznia 1773, tereny elbląskie otrzymały nowego intendenta, w osobie Radcy Wojennego i Podatkowego von Lindenowski’ego, który w październiku został również nadburmistrzem Elbląga. Przestało obowiązywać prawo lubeckie ze wszystkimi prawami specjalnymi miasta i wszedł zarząd pruski. Sprawy były prowadzone przez tzw. połączony magistrat z czterema działami; do niego należeli nadburmistrz, burmistrz policji, dwóch burmistrzów ds. sprawiedliwości i 16 rajców.
W 1773 r. nastąpił pierwszy pobór do pruskiego wojska. Powołano 18 mężczyzn z terenu powiatu. Działanie to wywołało wielkie poruszenie, ponieważ elblążanie jako „wolni republikanie” pod panowaniem polskim, nie byli do tego przyzwyczajeni.
Umocnienia miejskie, których istnienie nie miało dalszego sensu, zostały rozebrane. Ze starych czasów pozostała tylko jedna brama: Brama Targowa.
6. i 7. czerwca 1773 r. w Elblągu przebywał Fryderyk Wielki i odwiedził również elbląskie drogi wodne. Był zainteresowany wspieraniem elbląskiego handlu aby działać na szkodę należącego jeszcze do Polski Gdańska. Elbląg rzeczywiście wkrótce przeżył nowy czas rozkwitu. Z daleka ściągali majętni kupcy i tworzyli nowy patrycjat, który wkrótce wyparł stary, z czasów polskich. Do tego tzw. pruskiego patrycjatu należały min. rodziny Struensee, Dubois, Alsen i Abbeg.
Koniec rozkwitowi Elbląga położyła nieszczęśliwa wojna 1806/07. W tym okresie Elbląg i jego okolice bardzo ucierpieli pod francuskimi zdobywcami. 21. stycznia 1807 r. miasto zostało zajęte przez marszałka Bernadotte. Nastąpiły rabunki i ucisk Francuzów. Jednak już po kilku dniach, po bitwie pod Morągiem 25. stycznia, Bernadotte wycofał się.
20. stycznia z małym oddziałem z Gdańska przybył do Elbląga sprytny porucznik huzarów i stoczył walkę z francuską kawalerią pod Königsberger Tor. Kawaleria francuska zajęła Wysoczyznę Elbląską aż do Trunz. Z powodu przewagi wroga, porucznik wycofał się do Gdańska. Jeszcze 22. lutego Elbląg został ponownie zajęty przez Francuzów. Na Zalewie doszło do starć między uzbrojonymi łodziami pruskimi i francuskimi. Prusacy próbowali zablokować elbląskie drogi wodne przez zatopienie barek. W Krynicy Francuzi mieli swój posterunek. Wysoczyzna Elbląska i Żuławy były zajęte przez kawalerię francuską. Z tego powodu miasto nie miało połączenia z krajem.
6. maja francuski marszałek i późniejszy król Neapolu Murat, na Neustädter Felde od Holländer Brücke do Spittelhof dokonał przeglądu 28 regimentów kawalerii. 8. maja do Elbląga przybył sam Napoleon dla przeglądu kawalerii Murata.
26. maja po dzielnej obronie Gdańsk wpadł w ręce oblegających Francuzów. 27. maja dzielna załoga, której zapewniono wolne wyjście, wyszła z powiewającymi sztandarami i grającą orkiestrą, poprzez Żuławy do Pilawy.
Gdy 7. i 9. czerwca zawarto pokój w Tilsit, ludność znowu cierpiała z powodu wycofujących się Francuzów. We wsiach Francuzi kradli i rabowali, zabierali zboże, wybijali bydło i dokonywali innych haniebnych czynów.
14. lipca wracając z Tilsit, do Elbląga zajechał Napoleon. Oprócz cierpień ludności spowodowanych przez Francuzów, teraz doszły jeszcze zarazy jak dyzenteria i tyfus. 13. grudnia z Elbląga wyszli ostatni wrogowie. Na Elbląg nałożono odszkodowania wojenne, w wysokości nieprawdopodobnej, ponad 800 000 talarów. Największe w tym czasie w całym państwie pruskim, biorąc pod uwagę dochody mieszkańców.
Ordynacja miejska z 18. listopada 1808 weszła w Elblągu w życie jako pierwsza wśród wszystkich miast Prus.
Przy przemarszu oddziałów francuskich na wojnę w Rosji, w 1812 r., nasza ojczyzna znowu przeżyła straszne cierpienia. W 1811 r. żniwa były nieudane i brak żywności był duży. Mimo tego Francuzi byli bezlitośni zabierając zboże, wybijając bydło na zaopatrzenie swoich wojsk. Chłopi musieli zapewniać transport i byli pozbawiani swoich koni i wozów. Nastąpiła nieopisana bieda.
12. lipca przez Elbląg znowu przejechał Napoleon; był to ostatni raz. Uciekając z Rosji wybrał inną drogę.
W grudniu 1812 r. i styczniu 1813 r. przez Elbląg ciągnęły niedobitki wielkiej armii. Uciekający Francuzi budzili, szczególnie na wsi, wielkie rozgoryczenie. Nie zapomniano ich haniebnych czynów z lata. Mimo tego udzielano im pomocy.
W wojnach wyzwoleńczych (1813 – 15), jak wszędzie tak i w naszej ojczyźnie, widać było szlachetną miłość do ojczyzny i gotowość do ofiar.
Skutkiem napoleońskich lat była wielka bieda. Wiele majątków i posiadłości poszło pod młotek. Kilka cen z roku 1824:
Działka 3 hufy w Grunau kosztowała 600 talarów, taka sama w Ellerwald, 1. Trift 3 000 talarów; pół korca pszenicy dawało najwyżej 32 grosze w srebrze,
Miasto aby pomóc sobie w trudnej sytuacji myślało o sprzedaży i wyrębie lasów miejskich. Panklau sprzedano w 1829 r. za 2 000 talarów, las Ziegelwald wycięto na początku 1830 r przy zysku na czysto 16 665 talarów.
Za odstąpienie terytorium, miasto na mocy umowy zawartej z państwem w 1826 r. otrzymało 300 000 talarów, wypłaconych w 1828 r. i 1829. W 1846 otrzymano jeszcze kilka ułatwień gospodarczych. Lecz przy olbrzymim zadłużeniu miasta nie było to znaczącą pomocą, nie wspominając, że było to zapłatą za nieprawnie zabrane w 1703 r. terytoria. W 1826 r. państwo przejęło, oprócz innych obciążeń, dotychczas miejski patronat nad kościołami i szkołami.
Zarządzanie policją na terenach elbląskich, w czasach polskich należało do Rady. Od 1773 r. nadburmistrz Elbląga był jednocześnie intendentem terytorium i zarządzał również policją w powiecie. Gdy w 1809 r. ówczesny nadburmistrz Bar złożył miejski urząd, zatrzymał urzędy królewskie dyrektora policji i intendenta. W 1815 został ponownie nadburmistrzem. Intendenturę przekazano wtedy szczególnemu urzędnikowi, nad-rendantowi (nad-poborcy) późniejszemu radcy – Kotzer’owi. Intendentura zwana była później Domänenrentamt (urząd rejonowy). Urząd ten sprawował władzę policyjną i stanowił obok urzędu krajowego (Landratsamt) władzę specjalną. W tym samym roku władzę policyjną w miejscowościach okręgu leśnictwa Stellinen objęli urzędnicy leśnictwa w Stellinen. Tak samo władzę policyjną na terenach administracji królewskiej na Żuławach – Stutthoff itd. – przejął administrator rejonowy w Horsterbusch. Od 1872 r. władza policyjna w całym powiecie – za wyjątkiem Tolkmicka, gdzie podlega magistratowi – podlega radcy krajowemu (Landrat) i przewodniczącym urzędu.
Już w pierwszych latach władzy pruskiej ustanowiono nad-sołtysów, na terenie elbląskim trzech, w Lenzen, Oberkerbswalde i Fürstenau. W każdej wsi był sołtys, dwóch doradców, zwanych dzisiaj „Schöffen”, którzy wspierali go w sprawach wsi. Tak jak w czasach polskich urząd sołtysa był dziedziczny.
1. lipca 1818 r. na bazie miasta Elbląg i jego terenów powstał Powiat Elbląski – lecz bez posiadłości szpitala, które dzisiaj znajdują się w powiecie pasłęckim, bez miasta Tolkmicko i jego terenów, majątku Kadyny i majątku Hansdorf. Dotychczas było rozróżnienie okręgów ziemskich i podatkowych. Do tych drugich należały w szczególności majątki rycerskie, do pierwszych miasta. Majątki w okręgu elbląskim należały wtedy do okręgu malborskiego; Landrat (radca krajowy – szef urzędu rejonowego) miał swoją siedzibę w Christburg. Miasto Tolkmicko należało do okręgu podatkowego Malbork – Kwidzyń. Elbląg jednak i jego teren podlegał urzędom wojennemu i rejonowemu w Kwidzyniu, a więc bezpośrednio obecnemu rządowi. Od 1808 nie było więcej radców podatkowych (szef urzędu podatkowego), rząd przejął ich działalność. W 1816 r. powstał Okręg Gdański i Powiat Elbląski. Pierwszym radcą krajowym został 1. lipca 1818 r. elbląski nadburmistrz Bar. Lecz urzędu nie sprawował nawet rok. W 1819 r. musiał go złożyć i opuścić Elbląg. Od 1819 do 1821 urząd ten sprawował Eichel. Od 1821 do 1867 roku na czele powiatu stał radca Abramowski. Od 1829 r. mieszkał w Panklau. Jego następcami byli: Franz (1867 – 78), Birkner (1879 – 83), Dippe (1883 – 88), von Etzdorf (188 – 1907) i graf von Posadowsky-Wehner (od 1907).
Ordynacja powiatu została opublikowana już w 1828 roku. Władze powiatowe składały się z posłów miejskich i krajowych. Nowa ordynacja z 1850 r. nie weszła w życie. Obowiązywała dopiero ordynacja z 13. grudnia 1872 r., tworząca całkiem nowe zarządzanie powiatem. Powstał teraz sejmik powiatowy i komisja powiatowa Skończył się urząd dziedzicznego sołtysa, który trwał kilka wieków. Miejsce sołtysa zajęli teraz wybierani na 6 lat przewodniczący gminy. Samorząd powiatu okazał się skuteczny i odnosił wielkie sukcesy.
Na podstawie regulaminu z 1872 r. w roku 1883 stworzono powiat miejski Elbląg, który się dalej poszerzył.
3. lipca 1891 wyszło ordynacja gminy, która zastąpiona została nową w 1923 r.
Po przekształceniach państwa w 1918 r. także do sejmiku powiatowego i komisji powiatowej wprowadzono proporcjonalne prawo wyborcze.
Dzisiaj przez powiat elbląski przechodzi wiele szos. Drogi stworzone do 1872 r. były drogami państwowymi. Były to:
- droga Berlin – Królewiec, która prowadzi od granicy powiatu malborskiego przez Elbląg do granicy powiatu braniewskiego. Poszczególne odcinki tej drogi były budowane w następujących okresach:
droga na Królewiec do Damerau 1803 – 1808
most na Kumieli 1809 – 1810
Damerau do Hütte 1816 – 1819
Hütte do granicy powiatu braniewskiego 1824 – 1826
Brama Berlińska do Promu Starego Miasta 1818 – 1819
Przy drodze tej, w powiecie elbląskim były cztery miejsca poboru opłat, w Fichthorst, przy Promie Starego Miasta, w Königshagen i Neukirch-Höhe. To ostatnie miejsce zostało wydzierżawione w 1860 r.
- Droga na Pasłęk, która prowadzi od mostu Zahlerbrücke do granicy powiatu pasłęckiego, zbudowana w latach 1829 – 1831. Miejsce poboru opłat, wydzierżawione od 1867 r. za 2 502 talary rocznej opłaty, znajdowało się w Gronowie.
- Droga Weingarter, która została zbudowana w 1833 roku na miejscu brukowanej.
Drogi Berlin – Królewiec i droga na Pasłęk są dzisiaj drogami prowincji. Droga Weingarter została rozbudowana od powiatu do drogi Mühlhauser i dlatego jest dzisiaj drogą powiatową.
Bardzo ożywiająco na budowę dróg w całej prowincji Prusy, podziałało ustanowienie funduszu budowlanego dróg prowincji w 1854 r., z którego w dużej części opłacano budowę dróg w powiecie. Następnie elbląski sejmik powiatowy w 1864 r. postanowił o budowie następujących dróg w powiecie:
Elbląg – Rückfort
Elbląg – Mühlhausen
Elbląg – Tiegenhof
Elbląg – Tolkmicko
Tolkmicko – Neukirch-Höhe
Budowę drogi Elbląg – Rückfort rozpoczęto w 1869 r., drogę Elbląg – Tolkmicko zbudowano w latach 1873 – 76; pozostałe drogi również zbudowano w latach 1870. Droga Elbląg – Tiegenhof prowadzi dzisiaj wskutek odcięcia lewej strony niziny Nogatu przez teren Wolnego Miasta Gdańska, na niemieckim terenie tylko do Einlage i stała się drogą Elbląg – Einlage.
Wszystkie te drogi powstały przed utworzeniem Powiatu Miejskiego Elbląg (1883). Ponieważ do tego czasu miasto należało do powiatu i ponosiło również koszty budowy dróg, drogi zbudowane do 1883 r. podlegają Komisji Zarządu Dróg, do której należy po dwóch przedstawicieli miasta i powiatu, i której przewodniczącym jest Landrat. Koszty utrzymania tych dróg ponosi po połowie miasto i powiat.
Drogi powiatowe zbudowane od 1883 r. i ich okresy budowy:
1. Quertrift Zener 1893 – 1894
2. Quertrift Sponkentrift 1903 – 1906
3. Ellerwald 1. Trift 1903 -1906
4. Nogathauer Trift 1903 – 1906
5. Unterkerbswalder Trift 1903 – 1906
6. Elbing – Terranova 1904 – 1906
7. Grunau – Wolfsdorf 1903 – 1909
8. Kl. – Gr. Stoboy 1908 – 1910
9. Königshagen – Baumgart 1906 – 1908
10. Neukirch-Höhe – Birkau 1906 – 1908
11. Hütte – Rückenau 1907 – 1911
12. Reimannsfelde – Lenzen 1909 – 1911
13. Połączenie między drogą Królewiecką i Vogelsang 1914 – 1917
14. Trunz – Maibaum 1907 – 1909
15. Kupferstrauch – Bömischgut 1910 – 1912
16. Neukirch-Höhe – Plakendorf 1913 -1914
17. Reimannsfelde – Succase – Panklau 1919 – 1921
18. Dornbusch – Dörbeck 1919 – 1922
19. Baumgart – Rakau – Hirschkrug 1919 – 1923
20. Elbląg – Stutthof –Kl. Wickerau 1919 – 1921
Drogi powiatowe są zarządzane przez Powiatowy Urząd Budowlany, którym kieruje Kreisbaumeister. Urząd ten istnieje w powiecie elbląskim od 1853 r.
Kolej Ostbahn została zbudowana w latach 1850-tych i 1860-tych. Odcinek Malbork – Braniewo, prowadzący przez powiat elbląski, został otwarty w 1852 roku. Kolej nad Zalewem, która została zbudowana specjalnie dla cegielni znajdujących się nad Zalewem, została uruchomiona w 1900 roku.
Wielkie znaczenie dla gospodarczego rozwoju Wysoczyzny Elbląskiej miało przeprowadzenie separacji lub też podziału gminnego. W czasach polskich wieśniacy na Wysoczyźnie znali tylko gospodarkę gminną. Cała wieś gospodarzyła na roli wspólnie. Teraz każdy właściciel otrzymał własną, odmierzoną i przydzieloną działkę. Chociaż stan taki istniał na Żuławach od dawna, gospodarze na Wysoczyźnie byli przeciwko
separacji. Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości co do jej użyteczności. Wniosła wiele we wsparcie dla rolnictwa.
Separacja została dokonana w następujących terminach:
Majątek Starego Miasta |
1827 |
Grunau, Feldmark |
1830 |
Lenzen |
1830 |
Bartkamm |
1831 |
Kämmersdorf |
1831 |
Tolkemit |
1831, 1833, 1835 i 1840 |
Neuendorfhöhe |
1831 |
Böhimschgut |
1832 |
Plohnen |
1832 |
Meislatein |
1833 |
Pr. Makr, Feldmark |
1834 |
Königshagen |
1834 |
Rückenau |
1836 |
Grunau, Wald, Wiesen, Auger |
1836 |
Hütte |
1837 |
Behrendshagen |
1838 |
Gr. Steinort |
1839 |
Pr. Mark, Wald |
1839 |
Wöklitz |
1839 |
Neuhof |
1841 |
Conradswalde |
1841 |
Trunz |
1841 |
Neukirch-Höhe |
1842 |
Baumgart |
1842 |
Dörbeck |
1843 |
Damerau |
1843 |
Haselau |
1844 |
Rückenau, Rest |
1844 |
Schönmoor |
1846 |
Dünhofen |
1848 |
Pomehrendorf |
1848 |
Gr. Stoboy |
1850 |
Majątek gminny Nowego Miasta Elbląg |
1850 |
Wolfsdorf (Höhe), Feldmark |
1851 |
Klakendorf |
1853 |
Wolfsdorf (Höhe), Anger |
1856 |
Neuendorf pod Tolkmickiem |
1859 |
Maibaum |
1861 |
Dzięki wprowadzeniu nowych upraw i drenażu Wysoczyzna Elbląska rozwinęła się gospodarczo jeszcze bardziej i stare powiedzenie „lepiej na Żuławach się utopić niż na Wysoczyźnie głodować” nie ma już dawno uzasadnienia. Warunki gospodarcze na Wysoczyźnie w XIX wieku poprawiły się zasadniczo. Jeśli poczyta się np. opisy radcy Brauna z początku XVIII wieku i proboszcza Krause z Pr. Mark, to nie można się nadziwić jak wielkie zmiany zaszły. Chłop w przeszłości lubiący wypić, ubogi i zaniedbujący się i który natychmiast przepijał swój zarobek, stał się trzeźwym, oszczędnym i pracowitym właścicielem majątku.
Poprawa położenia ekonomicznego nastąpiła w powiecie także dzięki założeniu stowarzyszeń rolniczych w ostatnich dziesięcioleciach. Oprócz rolnictwa znaczenie dla powiatu posiada obecnie produkcja cegieł, mająca swoje ośrodki przede wszystkim nad Zalewem.
Prawa strona niziny Nogatu poniosła ciężkie straty z powodu powodzi wywołanej pęknięciem wału pod Jonasdorf, 25. marca 1888 r, w niedzielę palmową. Osiem mil kwadratowych z 77 miejscowościami i ponad 20 000 mieszkańców, tylko w powiatach elbląskim i malborskim, zostało zalanych. Neuheide, które leży trochę wyżej niż okolica, wystawało jak wyspa z wodnej pustyni. Uciekło na nią ponad 2 000 ludzi. Także rzeka Elbląg wystąpiła z brzegów i zalała część miasta. Na Żuławach i w mieście na Targu Rybnym są znaki dokąd sięgnęła woda. Na rynku było 80 cm wody. W czasie powodzi wszędzie poruszano się łódkami. Saperzy udostępnili 30 pontonów. Pracę miał także nurek. Utonęło 700 szt bydła i koni oraz 1500 świń. Po zamknięciu Nogatu pod Pieckel, w 1914 r., powodzi nie trzeba się już obawiać.
W dniach 1 – 12 września 1894 na Wysoczyźnie odbyły się cesarskie manewry. 7. września na Neustädter Feld odbyła się cesarska parada. Cesarz Wilhelm II był już wcześniej w Elblągu, w roku 1891. Po tym jak w roku 1898 zakupił Kadyny, częściej przebywał w naszym powiecie, zwykle dwa razy w roku. W czasie I. Wojny Światowej odwiedził Kadyny po raz ostatni, w roku 1916 i 1917.
Podczas wojen 1866, 1870/71 oraz w czasie I. Wojny Światowej żołnierska śmierć dosięgła wielu mieszkańców naszych terenów. Przypominają ich tablice w kościołach i obeliski w wielu wsiach oraz w Tolkmicku, które urządziło pomnik w formie grobu Wikingów.
***
Skorowidz miejscowości:
Bartkamm – Bogaczewo
Baumgart – Ogrodniki
Behrendshagen – Jagodnik
Conradswalde – Chojnowo
Christburg – Dzierzgoń
Damerau – Dąbrowa
Dörbeck – Pruchnik
Dünhofen – Przybyłowo
Fichthorst – Jegłownik
Grunau – Gronowo
Haselau – Zajączkowo
Hütte – Huta
Jonasdorf – Jankowiec
Kämmersdorf – Komorowo
Königshagen – Piastowo
Lenzen – Łęcze
Maibaum – Majewo
Mühlhausen – Młynary
Oberkerbswalde – Karczowiska
Plohnen – Pilona
Pohmerendorf – Pomorska Wieś
Pr. Mark – Przezmark
Rackau – Rakowo
Reimannsfelde – Nadbrzeże
Rückenau – Rychnowy
Schönmoor – Zalesie
Succase – Suchacz
Terranova – Nowakowo
Tiegenhof – Nowy Dwór Gd.
Tilsit – Sowjetsk
Trunz – Milejewo
Wöklitz – Weklice
***
STAN POWIATU ELBLĄSKIEGO PRZY JEGO POWSTANIU (1818)
Na pytanie o stan powiatu elbląskiego przy jego założeniu (1818 r.) odpowiada rozprawa proboszcza Krause z Pr. Mark, zatytułowana: „Der Elbingsche Landraths-Kreis”.
Krause żył w latach 1787 – 1855. W okresie 1813 – 1828 był proboszczem w Pr, Mark, od 1828 do 1855 r. w Niebudtzen pod Gumbinnen. W latach 1823 – 1828 był inspektorem szkolnym na Wysoczyźnie Elbląskiej. Raport Krause’go jest skrócony, pisownia poprawiona według dzisiejszych zasad. Częściowo zachowano trochę ciężką budowę zdań (oj ma ten tłumacz), aby dać wrażenie jak mówiono i pisano około 1820 roku. Proboszcz Krause informuje nas o naszym powiecie przed stu laty:
„Ziemia na Wysoczyźnie z reguły zawiera niewiele humusu, często ponad 70% piasku. Często jest kamienista albo żwirowa, praca na niej związana jest z wielkim wysiłkiem i małym zyskiem. Wyjątek stanowi gleba Niederdörfer (niskie wsie) nad Drużnem (zwana przez tamtejszych mieszkańców złotą ziemią), lecz i tam plony zależą od rodzaju upraw. Mieszkańcy Oberdörfer (wysokie wsie) posiadają także łąki i oczywiście grunty orne co daje wielkie wsparcie ich gospodarce, ale niestety większość sprzedała działki należące przez stulecia do gospodarstw.
Tereny na Żuławach mają glebę ciepłą, przeważnie ogrodową. Najczęściej zawiera ona czarno szarą glinę, w warstwach niższych również glinę ale często także piasek morski i torf. Jest niezwykle żyzna i widok zasianego pola musi robić wielkie wrażenie na mieszkańcu Wysoczyzny, który często w pocie czoła nie jest w stanie zarobić na kromkę chleba.
Na Wysoczyźnie rosną wprawdzie, szczególnie w pobliżu Drużna, wszystkie rodzaje zbóż, lecz pszenica od Pr. Mark w kierunku północnym już się nie udaje [ .. ]. Żyto udaje się lepiej, jęczmień i groch również dobrze, lecz plony są każdego roku niepewne. W okolicy Pr. Mark często przez wiele kolejnych lat zboża ozime wymarzają a tam gdzie miało stać żyto, często widzi się owies i to jest jedyna roślina która jest uprawiana.
Na Żuławach znakomicie udają się wszystkie gatunki zbóż, szczególnie przyrost użytków zielonych musi rolnikom z innych stron wydawać się szczególnym. Jednakże uprawa pszenicy na tych żyznych obszarach nie wszędzie odgrywa pierwszoplanową rolę. Fuerstenau, Gw. Mausdorf, Lupushorst, Krebsfelde uprawiają piękną pszenicę. W innych miejscach tereny są niżej położone, narażone na wilgoć, a rośnięciu przeszkadza warstwa torfu.
[
… ]
Len jest uprawiany tylko na Wysoczyźnie a w okolicach Drużna tylko na potrzeby własne. W Oberdörfer tkactwem zajmuje się mężczyzna, kobieta, parobek i każdy kto jest w domu. Większość rodzin jedzie z lnianymi tkaninami do Gdańska na Jarmark Dominikański i przywozi większość swojego rocznego dochodu. W parafii Pr. Mark, parobek tkanie uważałby za ujmę na swojej godności.
Do gospodarstw chłopskich należy 1 do 4 huf gruntów, za które płaci się 200 do 700 talarów, za jedną; w wolnych gospodarstwach mieszczańskich hufę kupuje się za 1000 do 1500 talarów. Na Żuławach za chełmską morgę płaci się 200 talarów, w roku 1807 nawet 333 talary i 8 groszy. Jedną morgę dzierżawi się na Żuławach za 30 talarów.
Na Wysoczyźnie używa się zwykle „Haken”, które zawierają 20 mórg. Całość terenów jest zmieszana, o separacji pewnie nie ma co tutaj myśleć! Właściwie rolnictwo na Wysoczyźnie jest jeszcze na niskim stopniu rozwoju. Duża część chłopów gospodaruje według starego Schlendriana, orzą i sieją jak się mechanicznie nauczyli i dlatego nie posuwają się do przodu. Jeśli nawet ktoś by chciał wprowadzić korzystne zmiany, to we wspólnocie i gospodarce trójpolowej nie przebije się. Poza tym brakuje wzorców takiego gospodarowania, gdzie chłop mógłby się coś nauczyć.
Budynki gospodarcze na Wysoczyźnie są w dużej części źle urządzone, przynajmniej w oczach tych, którzy znają lepsze.
Wśród sprzętu rolnego, na Wysoczyźnie znajduje się socha jako narzędzie główne, we wsiach Żuław stosuje się pług.
Na Żuławach socha nie jest znana. Ponieważ grunty są tutaj podzielone, można lepiej gospodarzyć. Podczas gdy w niektórych wioskach Wysoczyzny zboże corocznie jest pożerane przez własne konie, to nie jest tak na Żuławach. Już to jest korzyścią, że orze się końmi, które przy porządnym utrzymaniu zawsze mają dostateczne wyżywienie. Na Wysoczyźnie odłogi wykorzystywane są jako łąki gminne; w gospodarstwach rzadko uprawia trochę koniczyny, która często jeszcze wymarza w zimie; pewniejsza jest wyka, chociaż koniczyna jest preferowana.
W majątkach rolnictwo rozwinęło się już dalej. Tutaj uprawia się w dużych ilościach rośliny pastewne, wykę, koniczynę i lucernę; w Drewshof konie i krowy mleczne także latem dostają w stajniach paszę a przy orce korzysta się z zagranicznego sprzętu. Na zimnych terenach wychów w stajni napotyka niezliczone przeszkody. Na Żuławach jest całkiem inaczej. Chociaż nie jest to tak konieczne, to uprawia się dodatkowo koniczynę, ponieważ gleba do tego się nadaje. Ale dlatego brak jest regularnego płodozmianu aby glebie pomóc.
Nawożenie rozpoczyna się dopiero na początku czerwca; na Wysoczyźnie nie pozwala się wcześniejsze wywożenie nawozu, początek orania odłogów jest dozwolony dopiero po Johannistag. Wtedy podorywane są grunty nie nawożone a nawóz nawieziony na rolę jest zaorywany. Po jakimś czasie jest bronowanie, praca motyką i oranie pod siew.
Na Wysoczyźnie jest wiele lasów. Las także należy do wielu gospodarstw chłopskich i dla wielu jest źródłem dochodu; przynajmniej gospodarstwo bez lasu bardzo poszkodowane. Od roku 1807 wielu właścicieli metodycznie rujnuje swoje lasy, sprzedaje drewno na rynku, wyrzuca nawóz, zapuszcza gospodarkę, przepuszcza dochód i mało albo nic nie myśli o przyszłości.
Przy wielu lasach naturalnym jest istnienie zwierzyny. Wilk wyrządza corocznie znaczne szkody; jego siedziby znajdują się w gęstych kępach Drużna. Pola ze zbożem i ziemniakami są często odwiedzane przez dziki. W pobliżu Zalewu łapie się wielką liczbę drozdów, które są przedmiotem spekulacji.
Hodowla bydła na Żuławach jest na dość wysokim stopniu rozwoju. Duże, mleczne krowy są tego dowodem. Wielkość udoju jest bardzo duża. Krowa daje dziennie 20 berlińskich kwart mleka, chciano zapewniać, że przed 1807 r. od jednej krowy otrzymano 18 stof (stof = 1,14 l) mleka. Mleko jest przerabiane na masło i ser i wysyłane do Berlina, Królewca albo statkiem.
Na Wysoczyźnie hodowla bydła nie jest tak rozwinięta, lecz w większości miejscowości widać dobrą rasę, przy której utrzymaniu korzysta się z w wielu łąk i zarośli. Masło z Wysoczyzny z powodu swojego smaku jest bardziej cenione od masła z Żuław. Za krowę na Żuławach płaci się z reguły 30 do 40 talarów, na Wysoczyźnie 15 do 30.
Przed wojną hodowla koni na Żuławach była liczącym się poziomie.
Na Wysoczyźnie hodowla koni jest znacznie mniejsza. Z reguły tutejsze konie są małe, źle zadbane i chude.
W roku 1819 w powiecie było 6172 konie; przy przejściu Francuzów do Rosji stracono 2400 sztuk.
Hodowla owiec ma tutaj niewielkie znaczenie. Bardziej popularna jest, szczególnie na Wysoczyźnie, hodowla trzody chlewnej. Rasa nie jest mała, lecz na Żuławach, gdzie karmi się je mlekiem, jest przedniejsza.
Pod względem uprawy owoców Wysoczyzna Elbląska pewnie może być najlepszym miejscem w Prusach. Rozmaite gatunki owoców są znakomitej jakości i dają spore dochody. Owoce, a szczególnie śliwki dostarcza się do Rosji i w inne miejsca. Zarządzeniem Landrata Abramowski’ego, dla szkół wiejskich założono w wielu miejscach szkółki drzew owocowych, tam gdzie ich jeszcze nie ma, na pewno wkrótce będą. Na pewno z tego sensownego zarządzenia wyrośnie bogate błogosławieństwo dla przyszłych pokoleń. Każde dziecko szkolne ma swoje drzewko; a z tego co posadzi chłopiec, będzie potem korzystać mężczyzna i powiat.
Ogrodnictwo na Wysoczyźnie jest jeszcze mało rozwinięte. W Pr. Mark mimo wysiłków nie rośnie i nie rodzi się nic więcej jak tylko ziemniaki. Dlatego ludzie żywią się tutaj ziemniakami (zwane „Schucken”), kluskami, kaszą, szarym grochem i zupą mleczną, przy czym dogadzają sobie własnymi potrawami, np. waflami ze śmietaną, „dmuchanym ciastem” z pieca. Widać z tego, że potrawy zwykłych ludzi nie są tak bogate jak tam, gdzie jada się warzywa, czyli na Żuławach.
Kwiaty i obce rośliny na Wysoczyźnie nie udają się; na Żuławach w każdym gospodarstwie znajduje się miły ogródek z kwiatami.
W roku 1819 liczba mieszkańców wyniosła 39 892. Jeśli popatrzeć na narodowość mieszkańców, to wszyscy są teraz Niemcami, jeśli ten czy ów nie da po sobie poznać, że jest starym dziarskim Prusem. Posterunki policji na wsi są zarządzane przez królewską intendenturę, teraz pod kierownictwem Pana Kotzer’a. Sądownictwo jest wykonywane przez królewski sąd Miejski pod dyrekcją Pana Seligo. Piąty regiment Landwehry jest utworzony z mężczyzn z powiatu.
Pracownikami dziennymi na Wysoczyźnie są zwykle mieszkańcy czworaków znajdujących się w gospodarstwach chłopskich. Oprócz wynagrodzenia w naturze otrzymują dziennie tylko 6 groszy i bezpłatne utrzymanie, podczas żniw podwójnie. Na Żuławach pracownik dzienny otrzymuje 15 groszy plus wyżywienie albo samo 36 groszy. Parobek na Wysoczyźnie otrzymuje 33 talary 8 groszy i coś z ubrania; na Żuławach do 60 talarów.
Główna droga z Berlina do Królewca biegnie od Gdańska do Elbląga przez Żuławy i jak wszystkie inne jest jesienią prawie nieprzejezdna.
Droga utwardzona prowadzi przez 2 mile z Elbląga w kierunku Królewca, przechodząc przez najniższe tereny i najbardziej strome wzgórza. Kontynuowana jest również z Elbląga do Malborka.
W powiecie jest 56 szkół.
Silnym, statecznym szczepem, może pochodzącym od starych Prusów, są mieszkańcy Wysoczyzny; na Żuławach jest wielu szczupłych i wysokich.
Różne tereny różnią się ubraniem, stylem życia. Przerażające są np. wielkie nakrycia głów na Żuławach, podobne do wielkiego, czarnego, puszącego się indyka. Na Wysoczyźnie niewiele uwagi przykłada się do ubrania. Na Żuławach lubi się wystawność i marnotrawstwo. Para młoda swoją sypialnię zamiast piaskiem kazała posypać białym cukrem.
Wyżywienie mieszkańców najwyżej położonych wiosek jest niezwykle złe, często brakuje nawet chleba. Chłop nie ma oddzielnego stołu, lecz je razem ze swoimi służącymi. Na Żuławach je się wiele mięsa; lecz także na Wysoczyźnie w czasie żniw je się 3 – 4 razy dziennie mięso.
Święta i przyjęcia dają obserwatorowi okazję do oceny kultury duchowej i zwyczajów. Dlatego podaje się tu opis biesiad na Wysoczyźnie Elbląskiej, w parafii Pr. Mark. Bardzo są tutaj cenione przyjęcia weselne i chrzty dzieci, zwane „Klatsch” (Collation). Na te ostatnie towarzystwo zbiera się gdy zaczyna się ściemniać, zwykle w niedzielę. Każdy z gości musi być wcześnie zaproszony oficjalnym pismem, które rzadko umie przeczytać. W zwykle niezbyt dużym pokoju, zebrane towarzystwo jest często jak upakowane. Prowadzone są rozmowy, pali się i pije. Piwo rzadko pije się ze szklanek, gorzałkę z butelki (zwanej „Buddel”). Gdy kaznodzieja jest gotowy dokonuje się chrztu przy płonących świecach i następnie przechodzi się do posiłku. Ryby, pieczeń i na koniec ryż z mlekiem to potrawy, które są zawsze. W bolesnej sytuacji jest kaznodzieja, który przyzwyczajony jest do prostoty, umiarkowania a nie do korzystania z rozkoszy jedzenia wieczorem. Nie może nagle opuścić towarzystwa i bycie przez kilka godzin widzem jak pałaszuje się z apetytem, nie jest łatwe. Towarzystwo nigdy nie rozchodzi się przed nastaniem dnia; jazda wozem ciemną nocą, w tych górzystych okolicach nie jest bezpieczna; dobrze jeśli do domu można pójść pieszo z latarnią, często w środku nocy, przemykając się przez straszne lasy. Tak świętuje nie tylko chłop ale i biedniejsi czy też służba i muzyka rzadko kończy się przed wieczorem następnego dnia. Przy weselach dochodzi do tego strzelanie z pistoletów. Młodzi ludzie strzelają przez drzwi, otwarte okna, często w pokoju.
Z tego już widać, że istnieje pociąg do strzelaniny, pijaństwa i awanturnictwa; często dochodzi do wybryków i nieobyczajności. Często efektem jest lenistwo, marnotrawstwo, rozpusta i nierząd.
Część mieszkańców Wysoczyzny Elbląskiej żyje z handlu. Chłop regularnie w środę i sobotę jedzie na rynek z drewnem, zbożem, owocami, masłem, jajami itd. I nawet gdy nie ma nic do sprzedania, jedzie z przyzwyczajenia, ponieważ zawsze znajdzie coś do roboty, chociażby miało to być picie. Biedacy żyją z handlu koszami, kobiałkami, łuczywami, miotłami, drabinami. Także oni, regularnie dwa razy w tygodniu idą do miasta, co zarobią przez dwa dni wydają na zakup żywności i jak mówią, na pokrzepienie. Widać z tego, jak rolnictwo może lub mogło by być prowadzone!
Każdy chłop posiada czworak z dwoma lub trzeba izbami, które wynajmowane są takiej liczbie rodzin; często nawet dwie mieszkają w jednym pokoju. Gospodarz potrzebuje ich tylko w okresie żniw i przy młóceniu, które zwykle kończy się w ciągu 3 miesięcy albo wcześniej; w pozostałych miesiącach nie mają one żadnej pracy, pozostaje więc handel, próżniactwo i złodziejstwo; co cierpią przy tym lasy, trudno opisać.
Nidzie nie jest się narażonym na złodziejstwo bardziej niż w pobliżu bogatego miasta. W ciągu 7 lat do kościoła w Pr. Mark włamano się dwukrotnie, w ciągu 8 lat pięciokrotnie okradziono przez włamanie kaznodziei.
Zasadniczo dorośli są bardzo zacofani pod względem kulturalnym; niewielu umie pisać; czytanie jest bardzo słabe, brak jest wszelkiej innej wiedzy.
To samo dotyczy stanu obyczajów. Wielkie przestępstwa nie zdarzają się. Nierząd, pijaństwo, małżeństwa na dziko są normą, która wynika ze sposobu myślenia.
Zewnętrznej religijności nie widać ale z pewnością ma ona wpływ na niektórych. Dobroczynność to cecha wrodzona chłopskich żon. Biedak, których codziennie z Elbląga przychodzi wielu, nigdy nie odchodzi bez datku i jałmużny. Gościnność to cecha wielu rodzin. Lecz religijność i świadomość rodzaju ludzkiego ma jeszcze niewielki wpływ na życie. W pojedynczych domach odbywają się wspólne pacierze.
Mieszkańcy Żuław, za wyjątkiem tych, którzy uprawiają rybołówstwo, w dużej części różnią się od chłopów na Wysoczyźnie wyższą kulturą i czystością, w szczególności trzeźwością, zaletami, których z reguły jest brak na Wysoczyźnie. Zawdzięczają je większemu dobrobytowi, który prawie zawsze jest podstawą lepszego wykształcenia, porządku i innych dóbr.
Język jakim mówi się w powiecie to niemiecki, lecz ma tyle gwar, że znacznie różni się od innych dialektów. Tylko w Pr. Mark mówi się oberländische Hochdeutsch z bardzo specyficznymi regionalizmami; poza tym językiem ludowym jest Plattdeutsch.”
Krause, od którego wzięliśmy ten opis, przedstawia jeszcze stan poszczególnych miejscowości, zasadniczo jednak tych, które znał dobrze jako proboszcz w Pr. Mark i parafii Pomehrendorf.
Wolnym majątkami mieszczańskimi w XIX wieku były jeszcze: Groß-Bieland, Klein-Bieland, Dambitzen, Drewshof i Alt-Eichfelde, Neu-Eichfelde, Eichwalde, Freiwalde, Koggenhöfen, Rolnad i Dannenberg, Groß-Röbern, Klein-Röbern (w 1860 uznany za grunt gminny, wskutek parcelacji), Alt- i Neu-Schönwalde, Stagnitten, Klein-Stoboy, Stolzenhof, Klein-Teichhof, Trettinkehof, Groß-Wesseln, Wittenfelde A, B, C, D, Groß-Wogenap, Klein-Wogenap. Majątki rycerskie powiat elbląski posiada tylko 3: Cadinen, Rehberg i Hansdorf.
***